Członkowie sejmowej komisji ds. służb specjalnych o doniesieniach "Rzeczpospolitej"
Kilkunastu oficerów Wojskowych Służb Informacyjnych działa "pod przykryciem" w otoczeniu premiera i prezydenta - ujawniła dzisiejsza "Rzeczpospolita", powołując się na byłego szefa WSI generała Tadeusza Rusaka.
Poseł PiS Zbigniew Wassermann, członek sejmowej komisji do spraw służb specjalnych, zdecydowanie opowiedział się za jak najszybszym rozwiązaniem WSI gdyż - jego zdanierm - tej toczonej patologią instytucji zreformować się nie da. To jest instytucja, która nigdy nie została poddaqna weryfikacji ani się nie zreformowała i nigdy nie podlegała skutecznej cywilnej kontroli, także kontroli komisji do spraw służb specjalnych i uczestniczyła między innymi w niezgodnym z prawem handlu bronią - podkreślił Wassermann.
Inny członek sejmowej komisji do spraw służb specjalnych, Konstanty Miodowicz przyznał, że żadna z informacji "Rzeczpospolitej" nie jest dla niego nowa, ani zaskakująca. Dodał, że wiele razy apelował na posiedzeniach komisji o zajęcie się sprawą WSI, jednak - jak zaznaczył Miodowicz - komisja jest złożona z polityków, i o tym co jest ważne decydowano w drodze głosowań i odrzucono jego wnioski. Zdaniem posła, trzeba objąć funkcjonowanie naszych służb specjalnych standartami obowiązujących w państwach o utrwalonej demokracji, będących państwami prawnymi.
"To jest przykład dziwnego zachownia, gdy były szef WSI wskazuje informatorów tych służb. Przecież jest zobowiązany do zachowania tajemnicy, to bardzo dziwne i skłania do myślenia" - powiedział poseł SdPl Bogdan Lewandowski z komisji do spraw służb specjalnych. Jego zdaniem, to wygląda jak część planu likwidacji WSI.
Szef komisji do spraw służb specjalnych, poseł PSL Józef Gruszka powiedział, że w otoczeniu władzy mogą działać agenci służb specjalnych, lecz nie powinni oni być wykorzystywani do rozgrywek politycznych w łonie władzy. Poseł Gruszka uważa, że trzeba wzmocnić kontrolę nad służbami specjalnymi, ale WSI nie powinny być rozwiązane.