Członek zarządu TVP protestuje ws. transmisji konwencji PiS‑u
Jako "skandaliczne" członek zarządu TVP
Piotr Farfał określił przerwanie w niedzielę przez TVP3 emisji
meczu piłkarskiego, aby transmitować konwencję wyborczą PiS.
Według TVP, "obecność premiera Jarosława Kaczyńskiego czyniła to
wydarzenie ponadregionalnym" i dlatego podjęto taką decyzję.
18.09.2007 | aktual.: 18.09.2007 14:48
Przerwanie meczu skrytykował także poseł LPR Radosław Parda oraz Federacja Młodych Socjaldemokratów z Gdańska.
Według zastępcy dyrektora Agencji Informacji TVP ds. pasma wspólnego Beaty Jakoniuk-Wojcieszak, długoterminowe zobowiązania dotyczące transmisji sportowych w TVP3 kolidują czasem ze zmieniającym się profilem anteny na kanał informacyjno- publicystyczny. Jak podkreśliła, mecz Lechia-Warta nie był pojedynkiem rozstrzygającym rywalizację w II lidze, a TVP przerywając mecz, poinformowała widzów o jego retransmisji na TVP Polonia i TVP Sport.
Farfał, który wszedł do zarządu TVP z rekomendacji LPR, w oświadczeniu przesłanym we wtorek PAP, zaznaczył, że mecze II ligi piłki nożnej pokazywane są na antenach telewizji publicznej w sposób cykliczny, a do ich transmisji TVP jest zobowiązana na podstawie umowy.
"Jako członek zarządu mam obowiązek reagować na sytuacje, prowadzące do ograniczania zaufania społecznego Telewizji Polskiej, które jest niezbędne do wykonywania przez nadawcę publicznego zarówno misji, jak i zawartych umów" - napisał Farfał.
Dodał, że TVP ma "obowiązek prezentowania wydarzeń społecznych, w tym politycznych w sposób jak najbardziej profesjonalny, rzetelny i obiektywny". Jak podkreślił, dochodzą do niego informacje, że to zobowiązanie jest w praktyce często łamane.
Według niego, "kolejnym przykładem manipulacji była poniedziałkowa wypowiedź dziennikarki, która po konferencji prasowej jednej z partii politycznych (LPR) powiedziała, że partia ta przedstawiła kontrowersyjne propozycje gospodarcze".
"Pojawia się w związku z tym retoryczne pytanie: czy rolą dziennikarza jest relacjonowanie według wyżej wymienionych kryteriów kampanii wyborczej, czy też kreowanie, a nawet przekonywanie widzów do głosowania lub nie na dany komitet wyborczy?" - czytamy w oświadczeniu.
Farfał stwierdził, że jego niepokój wzbudza "zaangażowanie TVP w jednostronne i nieobiektywne relacjonowanie kampanii wyborczej". Wyraził publiczny protest przeciwko działaniom, które godzą w rzetelność i obiektywizm przekazu, a tym samym podważają wiarygodność TVP wśród milionów widzów.
W sprawie przerwania transmisji meczu Lechia Gdańsk - Warta Poznań wystąpił też do prezesa TVP Andrzeja Urbańskiego poseł LPR Radosław Parda. W liście, którego kopię otrzymała PAP, Parda oświadczył, że przerwanie meczu z powodu emisji relacji z konwencji PiS w Białymstoku "wpisuje się do kanonu najbardziej mrocznych praktyk propagandowych stosowanych w systemach totalitarnych".
Według posła, TVP utrzymująca się z pieniędzy podatników zajmuje się głównie promocją jednej z partii politycznych. "Działania tego typu są niedopuszczalne i nigdy nie powinny mieć miejsca" - napisał do prezesa TVP i zwrócił się o pilne wyjaśnienie okoliczności tej sytuacji.
Także Federacja Młodych Socjaldemokratów z Gdańska w liście otwartym do przewodniczącej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wyraziła oburzenie "skandalicznym zachowaniem" TVP3, jak określiła przerwanie transmisji meczu.
"Niezrozumiałym i dziwnym jest zachowanie wydawcy, który zamiast zapowiadanej relacji z meczu naszej Lechii puścił nam relację na żywo z podrzędnej konwencji wyborczej PiS. Nie można odbierać nam zdrowych sportowych emocji ze względu na polityczne dyrektywy pisowskich władz TVP. Chcemy telewizji publicznej, a nie pisowskiej!!!" - napisała FMS.