Czesław Kiszczak: stan wojenny był sukcesem, a nie porażką
- Fizycznie czuje się jeszcze dobrze, psychicznie kiepsko - mówił w programie "Czarno na białym" Czesław Kiszczak. Stan wojenny był według niego sukcesem, a nie porażką. - Uratowano naród przed ogromną klęską - mówił Kiszczak.
- Fizycznie czuje się jeszcze dobrze, psychicznie kiepsko. Niestety, u mnie już nie będzie lepiej, będzie tylko z każdym dniem gorzej - mówił Kiszczak i dodał, że "jest strzępem człowieka". - Mnie się rozmowa rwie już, nie łapię wątku - przekonywał reportera.
Reporter pytał czy dla generała ma znaczenie jak zostanie zapamiętany w historii. - Myślę, że dobrze - odpowiedział Kiszczak. Dodał, że stan wojenny był sukcesem, a nie porażką. - Uratowano naród przed ogromną klęską. Sukces, w sensie, że uratowano naród przed ogromną klęską - mówił generał.
Zapytany o to, czy myśli o ofiarach odpowiedział, że było ich czternaście. - Niech pan spojrzy na fakty, konkretne przykłady. Kogo pobito? Pana pobito? Nie pobito. Pana tatę pobito? - pytał Kiszczak reportera programu "Czarno na białym".
Na pytanie o śmierć Grzegorza Przemyka odpowiedział, że "winni ponieśli karę". - Każdego dnia, ile osób ginie w wypadkach samochodowych. Też giną ludzie. Śmierć jest śmierć - mówił Kiszczak.