Trwa ładowanie...
d34kfgk
30-09-2008 14:21

Czeskie spory o tarczę

Parlament Republiki Czeskiej odrzucił wniosek Komunistycznej Partii Czech i Moraw o umieszczenie w porządku dziennym obrad wniosku o przeprowadzenie referendum w sprawie tarczy rakietowej. Na tym, zdaniem czeskiej – i nie tylko czeskiej – prawicy, polega demokracja czyli władza ludu.

d34kfgk
d34kfgk

Za wnioskiem o referendum głosowali wszyscy posłowie KSČM i Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej oraz jeden deputowany z rządzącej Obywatelskiej Partii Demokratycznej i jeden poseł niezrzeszony. Od głosu wstrzymało się ośmiu parlamentarzystów z koalicji rządzącej i dwóch uciekinierów z ČSSD. Do przyjęcia go brakowało czterech głosów. Wystarczyłoby zatem, aby zaledwie czterech spośród dziesięciu posłów wstrzymujących się zagłosowało za wnioskiem, aby obywatele Czech mogli się na temat instalacji tarczy wypowiedzieć w referendum.

Głosowanie przeciwko radarowi zapowiedziała np. posłanka Partii Zielonych Věra Jakubková, lecz ostatecznie wstrzymała się od głosu. W taki sam sposób zagłosowała połowa spośród sześcioosobowej reprezentacji parlamentarnej Zielonych. Wydaje się jednak, że jest to nie tylko wyrazem zróżnicowanego, choć nie określonego do końca, stosunku do tarczy, lecz przede wszystkim odzwierciedleniem wewnętrznych sporów w samej partii.

Komuniści zgłosili wniosek o referendum w sprawie tarczy już po raz trzeci. Po raz pierwszy wszedł pod obrady parlamentu w sierpniu 2006 r. Ponownie zgłoszony w lutym ubiegłego roku, został odrzucony w trzecim czytaniu. W międzyczasie rząd czeski, stosując politykę faktów dokonanych, podpisał z USA umowy o umieszczeniu radaru oraz o warunkach pobytu wojsk amerykańskich na terytorium Czech. KSČM zwraca uwagę, że obydwa te układy zostały zawarte z pominięciem parlamentu.

Przemawiając na forum parlamentarnym, przewodniczący KSČM Vojtěch Filip, przypomniał, że przed ostatnimi wyborami żadna z partii nie deklarowała w swoim programie poparcia dla umieszczenia amerykańskich baz wojskowych na terenie Czech. Zwrócił też uwagę na to, że przeciwko tarczy wypowiada się trzy czwarte obywateli Republiki Czeskiej. Zdecydowanie za tarczą opowiada się jedynie 5–6%. Interesująco w tym kontekście wypada opublikowane ostatnio roczne sprawozdanie czeskiej służby bezpieczeństwa. Stwierdza się tam m.in., że – w związku z planami dotyczącymi lokalizacji amerykańskiego radaru w Czechach – uaktywnili się rosyjscy szpiedzy dążący do osłabienia integralności NATO oraz izolowania Stanów Zjednoczonych. Jak twierdzi czeska bezpieka, w ubiegłym roku wywiad rosyjski infiltrował osoby oraz organizacje mające wpływ na opinię publiczną. Mówi się wyraźnie o wykorzystywaniu w tym celu organizacji pozarządowych, polityków oraz środków masowego przekazu. Te nie poparte żadnymi dowodami „rewelacje” w następujący
sposób komentuje Taťána Lankašová na łamach dziennika „Haló Noviny”: „Albo agenci rosyjskiego wywiadu to mistrzowie nad mistrzami, skoro udało im się uzyskać wpływ na trzy czwarte obywateli, którzy zwyczajnie nie chcą u nas ani amerykańskiego, ani żadnego innego radaru, albo też służbie bezpieczeństwa nie udaje się udowodnić, że ludzie mogą mieć swoje własne poglądy i po prostu kichają na to, co im sugeruje takie czy inne mocarstwo”.

d34kfgk

Oskarżenie przeciwników radaru o współpracę z obcym wywiadem ma usprawiedliwić bezkarne śledzenie oraz publiczne oczernianie antywojennych i pokojowych ruchów społecznych. Negatywne stanowisko wobec radaru zajmują nie tylko lewicowe partie polityczne czy organizacje społeczne, jak np. obywatelska inicjatywa Ne Základnám (Nie dla Baz), lecz także administracyjne władze tych gmin, których lokalizacja radaru bezpośrednio dotyczy. Starostowie gmin sąsiadujących z terenem przeznaczonym na amerykańską bazę utworzyli Ligę Starostów Przeciwko Radarowi i występują, również publicznie w prasie i na demonstracjach, przeciw militarnej obecności USA na terenie Czech. Jeden ze starostów Josef Vondrášek twierdzi, iż jest przekonany o tym, że jeśli pozwoli się Stanom Zjednoczonym na zainstalowanie radaru, to w następstwem tego będzie zakładanie kolejnych amerykańskich baz wojskowych w Czechach.

Prawicowo-zielona koalicja rządząca chce parlamentarną debatę na temat ratyfikacji umów z USA odsunąć do sesji grudniowej. Powodem są wybory do Senatu i samorządów wojewódzkich, które odbędą się 17 października. Chodzi tu o „wyciszenie” niewygodnego dla rządzących tematu. Jak twierdzi przewodniczący ČSSD Jiří Paroubek, celowi temu służy także wspomniany wyżej raport służby bezpieczeństwa. ODS chce w ten sposób odwrócić uwagę wyborców od skandali i afer we własnych szeregach. Z kolei zdaniem przywódcy komunistów Vojtěcha Filipa, głosowanie nad ratyfikacją po wyborach pozwoli uwolnionym od wyborczej presji socjaldemokratom, a przynajmniej niektórym z nich, zagłosować za przyjęciem dokumentu, przeciwko któremu opowiada się społeczna większość. Tym samym ČSSD może wejść w układy z prawicową ODS, stworzyć – na wzór niemiecki – rząd wielkiej koalicji. Umożliwi to z kolei partii socjaldemokratycznej uzyskanie korzyści z procesów prywatyzacyjnych.

Należy w tym miejscu przypomnieć, że socjaldemokraci przez dłuższy czas nie protestowali przeciwko planom lokalizacji radaru w Czechach, a negocjacje w tej sprawie z USA rozpoczęły się jeszcze za rządów ČSSD. Potwierdził to publicznie były premier Stanislav Gross. Dla politycznych sporów wokół tarczy rakietowej istotne zatem znaczenie mogą mieć październikowe wybory. Będą one także sprawdzianem poparcia dla prawicowego rządu, forsującego neoliberalne reformy rynkowe, które już zaowocowały coraz liczniejszymi protestami społecznymi.

Bolesław K. Jaszczuk

d34kfgk
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d34kfgk
Więcej tematów