Czesi zapowiadają rekonstrukcję wywiadu
Czeskie ministerstwo obrony - po kilku
skandalach - chce zrekonstruować swe służby informacyjne. Minister
obrony Jaroslav Tvrdik zadeklarował, że ceną za to będzie
obniżenie na kilka lat efektywności czeskiego wywiadu, co NATO
aprobuje.
09.04.2003 11:50
Według dziennika "Lidove noviny", na czele budowanych na nowo wojskowych służb informacyjnych mają stanąć, zgodnie z intencją ministra, ludzie, którzy dotychczas ani z wywiadem, ani z kontrwywiadem wojskowym nie mieli nic wspólnego.
Problem przebudowy czeskich wojskowych służb informacyjnych dojrzewał od kilku lat, ale zrodził się dopiero kilka miesięcy temu, kiedy okazało się, że podejrzany o próbę zabicia reporterki największego czeskiego dziennika "Mladej fronty Dnes" były dyrektor generalny czeskiego ministerstwa spraw zagranicznych Karel Srba był agentem wywiadu wojskowego.
Zatrzymanie Srby i informacje o jego związkach z wojskowymi służbami informacyjnymi rozpoczęły wewnętrzne śledztwo, które ujawniło bardzo wiele nieprawidłowości. Okazało się m.in., że kilku oficerów, zajmujących stanowiska kierownicze, bezprawnie (nie wiadomo, w jakim celu) kopiowało tajne akta, podlegające ochronie pliki komputerowe, a nawet ściśle tajne materiały NATO.
Na jaw wyszły także informacje, że wywiad wojskowy zbudował - nie, jak powinien, za granicą, ale w samych Czechach - sieć swych agentów i współpracowników, których świadomie lokował na kluczowych stanowiskach w firmach i urzędach państwowych. Szacuje się, że agentów, takich jak Srba, wojskowe służby informacyjne miały w Czechach ponad dwustu.
Zapowiedzi ministra Tvrdika, że dokona głębokich czystek w wojskowych służbach informacyjnych i zwolni pracujących w nich od wielu lat oficerów, często weteranów sprzed "aksamitnej rewolucji", przyniosły w efekcie ich szczególną aktywność. W mediach pojawiły się informacje, że niektórzy pracownicy wywiadu zbierają, fabrykują i dostarczają do cywilnego kontrwywiadu, czyli Informacyjnej Służby Bezpieczeństwa (BIS), informacje, które mogłyby skompromitować szefa resortu obrony.
Czystki w wojskowych służbach informacyjnych ma ministrowi Tvrdikowi umożliwić podważenie legalności wydawanych wcześniej tzw. licencji bezpieczeństwa, umożliwiających dostęp do informacji tajnych. W praktyce będzie to oznaczać budowanie od nowa wywiadu wojskowego. Szef resortu chce także "rozproszyć" istniejącą w Czechach sieć tajnych współpracowników i ich oficerów prowadzących. Scenariusz zmian zakłada także przerwanie współpracy z dotychczasowymi agentami, bowiem nie wiadomo, czy wskutek przecieku informacji niektórzy z nich nie pracują na obie strony. (iza)