ŚwiatCzesi mało odporni na stres

Czesi mało odporni na stres

W 10-milionowych Czechach z porad psychiatrów skorzystało w zeszłym roku ponad 400 tysięcy osób - wynika z danych Instytutu Statystyki i Informacji Medycznych. To prawie dwukrotnie więcej niż przed dziesięciu laty.

09.04.2003 | aktual.: 09.04.2003 13:48

Zdaniem ekspertów, coraz więcej osób w Czechach cierpi na wynikające z nowego stylu życia zaburzenia psychiczne, ale także coraz więcej osób - przełamując fałszywy wstyd - korzysta z pomocy lekarzy-specjalistów.

Tylko w ciągu ostatnich siedmiu lat liczba Czechów, odwiedzających lekarzy-psychiatrów, wzrosła o ponad 1/3, z ponad 280 tysięcy w roku 1995 do ponad 400 tysięcy w 2002 roku. Ten trend utrzymuje się od kilku lat. "Pacjentów z problemami psychicznymi regularnie przybywa" - powiedziała ordynator Centrum Psychiatrycznego w Pradze Dagmar Seifertova.

Jej zdaniem, rośnie przede wszystkim liczba osób cierpiących na depresję, fobie i obserwujących u siebie stany paniki. Rośnie również liczba osób uzależnionych od narkotyków oraz przede wszystkim pacjentów cierpiących na zaburzenia pokarmowe, wynikające z reklamowania szczupłych sylwetek i zdrowego stylu życia.

"Na psychiczny stan Czechów wpływa przede wszystkim niezdrowy styl życia oraz to, że na stres mieszkańcy krajów Europy Środkowej są jeszcze ciągle bardzo mało odporni" - powiedziała Seifertova. Jej zdaniem, ludzie mają jednak obecnie o wiele więcej informacji o zaburzeniach i chorobach psychicznych niż kiedyś i nie wstydzą się korzystać z pomocy lekarzy. W większym stopniu dotyczy to mieszkańców wielkich miast.

Psychiatra Jirzi Krombholz z praskiego centrum "Sanima" potwierdził, że zupełnie nowym zjawiskiem jest gwałtowny wzrost liczby pacjentów, cierpiących na depresje wywołane brakiem pracy. Takich schorzeń psychiatrzy nie notowali jeszcze na początku lat 90. Wśród czeskich lekarzy pojawiło się nawet nowe określenie: "syndrom chronicznego bezrobocia".

"Na to zaburzenie cierpią ludzie, którzy już od dłuższego czasu nie mają pracy. Zamiast poszukiwać nowych możliwości zatrudnienia i narażać się na stres w wyniku ewentualnego niepowodzenia, rezygnują z części swych przyzwyczajeń i standardów w taki sposób, aby na życie wystarczyła im wypłacana pomoc socjalna. W efekcie cierpią na depresje i inne nerwice, ponieważ - w swej istocie - nie są zadowoleni ze sposobu i stylu swego życia" - powiedział Krombholz.(iza)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)