Czescy związkowcy będą walczyć
Czeskie związki zawodowe grożą, że w proteście
przeciwko przygotowywanej przez koalicję rządową reformie finansów
publicznych wyjdą na ulice. Uważają, że koszty reformy poniosą w
pierwszym rzędzie pracobiorcy.
"Jest całkowicie jasne, że w koalicji przeważył pogląd, iż reforma dokonana zostanie głównie w sferze wydatków, zapłacą ją pracobiorcy, a niemal całkowicie albo jedynie w minimalnym stopniu, dotknie grupy z wysokimi dochodami" - powiedział we wtorek w Czeskim Radiu lider największej centrali związkowej, Czesko-Morawskiej Konfederacji Związków Zawodowych Milan Sztiech.
"Mamy świadomość, że trzeba uporządkować finanse publiczne, ale nie można tego dokonać jedynie kosztem pracowników. Reforma musi być sprawiedliwa" - powiedział Sztiech.
Czesko-Morawska Konfederacja Związków Zawodowych (CzMKOS) powołała sztab kryzysowy, który będzie przygotowywał akcje protestacyjne.
"Nie można dalej w milczeniu przyglądać się, jak pracownicy - stabilni płatnicy podatków - będą jeszcze większymi obciążeniami podatkowymi płacić za różne afery. Z tym trzeba skończyć" - powiedział lider związkowy, wskazując, że wychodzą na jaw różne afery, w których skarb państwa musi płacić miliardy koron, a jednocześnie stara się zyskać pieniądze od pracobiorców.
Czeska koalicja rządowa w reakcji na wzrost deficytu budżetowego (w roku przyszłym ma wynieść ok. 120 miliardów koron, podczas gdy budżet państwa zaplanowano na ok. 800 mld Kc) zgodziła się, że w ramach oszczędności m.in. zwiększony zostanie wiek emerytalny do 63 lat (obecnie kobiety 60 lat, a mężczyźni 62 lata), ograniczone zostaną dodatki chorobowe, sprowadzona do minimum waloryzacja emerytur oraz rozpoczęta wielka reforma systemu emerytalnego.
Planuje się także, że osoby prowadzące działalność gospodarczą będą musiały płacić niemal dwukrotnie większe niż obecnie ubezpieczenie społeczne (teraz minimalne ubezpieczenie emerytalne wynosi 1300 koron, tj. ok. 182 złotych i płaci je około 50% czeskich przedsiębiorców), ograniczone zostaną dopłaty komunikacyjne oraz obniżone wsparcie państwa dla oszczędności na cele mieszkaniowe. Ograniczeniu ulegnie liczba pracowników sektora publicznego (m.in. centralne urzędy administracji państwowej otrzymają zakaz przyjmowania nowych pracowników).
Czeska koalicja planuje także obniżenie w latach 2004-2006 podatków dochodowych dla osób prawnych z 31 na 24%, wprowadzenie banderol na wyroby spirytusowe oraz oświadczeń majątkowych dotyczących nieruchomości i niektórych ruchomości (np. luksusowe samochody, obrazy itp.). Oświadczenia takie miałyby być składane co dwa lata.
W ramach reformy finansów publicznych planuje się również wprowadzenie minimalnej stawki podatkowej, którą - w wysokości wyliczonej od 40% płacy średniej - będą musiały płacić osoby prowadzące działalność gospodarczą, które przez trzy lata nie wykazały zysku i nie płaciły podatków.(iza)