Część obserwacji w USA zakończona. Nie ma nowych zarażeń Ebolą
Kilkudziesięciu Amerykanów zagrożonych wirusem Eboli odetchnęło z ulgą. Zakończył się 21-dniowy okres obserwacji osób, które miały kontakt ze zmarłym Liberyjczykiem, Thomasem Duncanem. Nowych przypadków Eboli nie zanotowano.
Thomas Duncan przybył do USA bez objawów Eboli. Gdy zachorował w szpitalu nie rozpoznano choroby i odesłano go do domu z antybiotykami. Dopiero kilka dni później postawiono właściwą diagnozę. Czworo członków najbliższej rodziny Duncana poddano kwarantannie, około 50 innych Amerykanów monitorowano na objawy Eboli.
Wirusem zakaziły się dwie pielęgniarki, które mogły w niewłaściwy sposób zdejmować stroje ochronne. U żadnej z pozostałych osób objawów Eboli nie stwierdzono mimo, że upłynął okres inkubacji wirusa.
Choć jest to dobra wiadomość, nie oznacza ona, że zagrożenie minęło. W tej chwili amerykańskie władze monitorują stan zdrowia kolejnych kilkudziesięciu osób, które miały kontakt z zakażonymi pielęgniarkami. Ostrzeżenia wysłano też do pasażerów samolotu, którym podróżowała jedna z pielęgniarek.