Polska"Czemu Polacy regularnie kogoś wykopują i pokazują?"

"Czemu Polacy regularnie kogoś wykopują i pokazują?"

Czy Polacy faktycznie chcą Kolumba? O ile dobrze pamiętam z lekcji historii w liceum, facet nie wykazał się kompetencją. Z ogromnym lekceważeniem odniósł się do obwodu Ziemi i tylko wyjątkowy fart sprawił, że podczas wyprawy natknął się przypadkiem na nowy kontynent, co uchroniło go przed głodową śmiercią. Zaraz potem oblał jednak egzamin z rozpoznawania nowego kontynentu i do końca swych dni utrzymywał, że trafił na Azję. Gdyby żył dłużej i odkrył Australię, prawdopodobnie upierałby się, że to Dania. Pan Kolumb zdecydowanie nie jawi nam się jako bystrzak - odważny i zdeterminowany owszem, ale bystry już nie za bardzo. Jak dla mnie Polacy są jednak rozsądniejsi i zdecydowanie lepsi z geografii.

"Czemu Polacy regularnie kogoś wykopują i pokazują?"
Źródło zdjęć: © wikipedia.org | Sebastiano del Piombo

10.12.2010 | aktual.: 21.12.2010 13:20

Z drugiej strony jest jedna cecha w życiorysie, a raczej śmierciorysie pana Kolumba, która czyni go idealnym kandydatem do rankingu polskich bohaterów. Był on bowiem wielokrotnie ekshumowany. Czasem mam wrażenie, że w polskiej konstytucji musi istnieć jakiś zapis nakazujący odkopywanie i ponowny pochówek sławnych Polaków przynajmniej co kilkadziesiąt lat. Może ma to coś wspólnego ze słynnym polskim etosem pracy - ludzie leżący bez życia drażnią, bo kojarzą się z lenistwem. Szczegółowe i głębokie studia polskiej historii, które odbyłem, czytając teksty na hotelowych pudełkach zapałek, pozwoliły mi odkryć, że niemal każdy słynny Polak był ekshumowany przynajmniej raz. Istnieje ku temu kilka różnych powodów.

Ciała religijnych przywódców były na przykład w Polsce przez wieki rutynowo ekshumowane w celu sprawdzenia, czy się rozkładają czy też nie. Brak rozkładu był przez wiele lat w kościele katolickim i prawosławnym uznawany za znak świętości. Nie jestem teologicznym ekspertem, nie wiem więc czy fakt, że wygląda się, jakby się żyło, kiedy się nie żyje, to dobra rzecz. Myślę, że taki nierozłożony wolałby po prostu nie być martwym niż tylko wyglądać na niemartwego, ale co ja tam wiem. Najbardziej tragiczna ekshumacja dyktowana religijnymi powodami dotyczyła wielkiego XVI-wiecznego jezuickiego kaznodziei, Piotra Skargi. Według legendy ciało nie uległo rozkładowi, ale dowody wskazywały też, że został on pochowany żywcem, przez co nie kwalifikował się do świętości. Nie ma się co dziwić, że na wszystkich portretach wygląda na zirytowanego.

Drugim, najbardziej popularnym powodem ekshumacji jest dokonanie żywota w niewłaściwym miejscu. Przez znaczą część polskiej historii dobrym pomysłem było niemieszkanie w Polsce, zwłaszcza, jeśli było się kreatywnym Polakiem. Alternatywę stanowiła wielce prawdopodobna możliwość skończenia w rosyjskim, pruskim lub austriackim więzieniu, co znacznie zmniejszało szanse noszenia ostentacyjnych kapeluszy. Dwaj z trzech gigantów polskiej literatury umarli za granicą, później byli ekshumowani i przywiezieni z powrotem do kraju. Polacy lubią mieć swoich słynnych zmarłych w swojej ziemi, aby mogli pokazywać ich turystom. Mickiewicza spotkał zaszczyt bycia ekshumowanym i chowanym dwukrotnie. Zmarł w Istambule i został pochowany w krypcie, którą z jakichś powodów trzymał w piwnicy. Potem ekshumowano go i przewieziono do Paryża, a następnie w 1900 roku zrobiono mu to raz jeszcze, po czym przeprowadzono go na Wawel. Był to rodzaj europejskiego tournee post mortem. Do pozostałych słynnych grobowych turystów zaliczyć możemy
Henryka Sienkiewicza, Józefa Bema, i prawdopodobnie Witkacego - w tym ostatnim przypadku nikt pewności nie ma.

Trzeci, coraz bardziej popularny motyw ekshumacji ma charakter polityczny. Polacy regularnie wykopują ostatnio innych Polaków, by rozstrzygnąć historyczne spory. Najbardziej znanym przykładem jest Władysław Sikorski, którego ekshumowano w 2008 roku, aby sprawdzić, czy nie został zamordowany. Rozczarowujące wyniki badań dowiodły, że najwyraźniej zginął on w wyniku upadku samolotu do Morza Śródziemnego, co, jak wszyscy już wcześniej wiedzieli, faktycznie miało miejsce 65 lat temu. Było to drugie pozagrobowe doświadczenie Sikorskiego, pierwsze miało miejsce w 1993 roku, gdy przewieziono jego zwłoki do Polski. Kto wie, czy drugie znaczy w tym wypadku ostatnie?

Kolumb idealnie pasuje do tego wzoru, gdyż był już ekshumowany i chowany cztery razy, co może dowodzić jego polskości. Jego DNA zostało wyekstraktowane i przebadane w 2003 roku w celu rozstrzygnięcia sporu między dwoma miastami deklarującymi, że są w posiadaniu jego szczątków, można je zatem zbadać raz jeszcze, by sprawdzić jak Kolumb miał się do Władysława Warneńczyka. Problem polega na tym, że nikt nie wie, gdzie Warneńczyk jest pochowany. Oznacza to, że istnieje poważny powód do wykopania tuzinów polskich królewskich wujków, braci, cioć i kuzynów w celu uważnego przejrzenia ich DNA. Dla wielu Polaków będzie to prawdziwa frajda.

Jamie Stokes specjalnie dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
ciałokolumbekshumacja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (142)