ŚwiatCzekolada może być bardziej gorzka, niż się wydaje. Słodycze są przyczyną katastrofy

Czekolada może być bardziej gorzka, niż się wydaje. Słodycze są przyczyną katastrofy

Batony czekoladowe prowadzą do zagłady. To zdanie brzmi dziwnie, ale nie jest pozbawione sensu. Nie chodzi przy tym o ostrzeżenia stomatologów. Od dawna wiadomo o niewolniczej pracy ludzi zatrudnionych na plantacjach kakao. Teraz okazuje się, że wielcy producenci słodyczy przyczyniają się także do katastrofy ekologicznej.

Czekolada może być bardziej gorzka, niż się wydaje. Słodycze są przyczyną katastrofy
Źródło zdjęć: © Forum
Jarosław Kociszewski

08.11.2017 11:26

Kakao z nielegalnych źródeł trafia praktycznie do wszystkich producentów słodyczy. Wielkie korporacje kupują kakao od pośredników, korumpujących urzędników odpowiedzialnych za ochronę środowiska w Ghanie i na Wybrzeżu Kości Słoniowej, które są największymi producentami tego surowca na świecie. Nieuczciwi urzędnicy udają, że nie wiedzą o plantacjach powstających w miejscu wyciętych lasów na terenach rezerwatów.

Z raportu "Gorzka tajemnica czekolady" opracowanego przez organizację Mighty Earth wynika, że powiązania prowadzące od łapówek do batonów w naszych sklepach osiedlowych nie są trudne do wyśledzenia. Na przykład za połowę dostaw kakao na świecie odpowiadają trzy spółki: Cargill, Olam i Barry Callebaut. To one skupują surowiec z nielegalnych plantacji, m.in. na Wybrzeżu Kości Słoniowej, skąd pochodzi 40 proc. globalnej produkcji, a następnie sprzedają go producentom słodyczy.

Konsekwencje pogoni za zyskiem są tragiczne. W ciągu ostatniego ćwierćwiecza obszary lasów deszczowych na Wybrzeżu Kości Słoniowej zmniejszyły się o ponad 85 proc., a niektóre rezerwaty praktycznie przestały istnieć ustępując miejsca plantacjom kakaowca. Rezultatem wycięcia pradawnych puszcz jest zagłada niemal całych populacji szympansów, słoni czy lampartów.

Rządy Ghany i Wybrzeża Kości Słoniowej przygotowały plany, które mają natychmiast zatrzymać proces wycinki lasów. Plantatorzy będą sadzić kakaowce w cieniu starych drzew zamiast je wycinać oraz zadbają o odbudowę puszcz. Produkcja nie będzie tak wydajna, jak w pełnym słońcu, ale równocześnie ograniczy dewastację środowiska.

Pogoń za zyskiem dewastuje nowe tereny

Zachodnioafrykańskie państwa zamierzają przekonać producentów słodyczy do finansowego wsparcia tych działań, zwłaszcza że ich zyski rosną. Ceny czekolady nie zmieniają się pomimo załamania się cen kakao. W rezultacie producenci słodyczy odnotowują miliardowe zyski, których część mogliby przeznaczyć na ochronę środowiska.

Rzeczywistość wygląda jednak inaczej. Skuszeni perspektywami zysku handlarze kakao promują zakładanie nowych plantacji w centralnej części Afryki, w Indonezji oraz w Amazonii powtarzając te same schematy, które doprowadziły już do katastrofy w Afryce Zachodniej.

Rozsądnie prowadzona produkcja ma oczywiście wiele zalet wykraczających daleko poza tworzenie miejsc pracy i zapewnianie dochodu ubogim rolnikom. Na przykład w okolicach Medelin w Kolumbii, o którym świat usłyszał z powodu okrutnego kartelu narkotykowego, plantacje kakao zajęły teraz miejsce plantacji koki.

Jak na razie żaden z wielkich producentów słodyczy nie zadeklarował poparcia dla planów Ghany i Wybrzeża Kości Słoniowej. Mondelez, właściciel marki Cadbury, podkreśla, że prowadzi program Cocoa Life, a Hershey chce, żeby już za dwa lata całe, przetwarzane kakao pochodziło ze źródeł ekologicznych. Ograniczenie skutków klimatycznych produkcji kakao jest jednym z tematów omawianych na konferencji klimatycznej w Bonn.

kakaoafrykaochrona środowiska
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)