Czek dla nowego prezesa PZU z przestępczej działalności?
Premier prosi ministra skarbu o wyjaśnienie
nominacji dla prezesa PZU Jaromira Netzela. Sam zainteresowany
grozi "Rzeczpospolitej" sądem. Dziennik zdobył dowód, że Netzel
otrzymał ponad 200 tys. zł z firmy, do której trafiły pieniądze
wyprowadzone z Drob-kartelu. "Rzeczpospolita" dotarła do trzech czeków wystawionych na nazwisko Netzela przez spółkę Management Finance Company.
"Rz" dotarła do trzech czeków wystawionych na nazwisko Jaromir Netzel przez spółkę Managment Finance Company. To jedno z najważniejszych ogniw w łańcuchu firm zajmujących się wyłudzaniem i praniem pieniędzy w drugiej połowie lat 90. na Pomorzu. Pierwszy, na 200 tysięcy złotych, ma datę 30 listopada 1999 roku. Dwa pozostałe wystawiono w grudniu 1999 r. i styczniu 2000 r. na łączną kwotę 16,5 tys. zł.
Skąd spółka Managment Finance Company miała pieniądze? Trafił do niej wyprowadzony majątek spółki Drob-kartel. W tej sprawie toczy się proces. Prokuratura oskarżyła członków władz spółki, ale świadkowie winią za jej upadłość także Netzela. Był prawnikiem firmy i zasiadał w radzie nadzorczej. "Rzeczpospolita" pisała o tym wcześniej.
Sprawdzając akta procesu w sprawie Drob-kartelu, dziennik odkrył, że 29 listopada 1999 roku, na dzień przed wystawieniem czeku dla Netzela, na konto spółki wpłynęło 300 tys. marek niemieckich z firmy Hanney Ltd na wyspie Jersey. Zdaniem UOP i prokuratury pieniądze pochodziły z nielegalnego źródła. W trakcie operacji złamano też przepisy dotyczące międzynarodowych przelewów. Dlatego bank, obsługujący transakcję, zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu prania brudnych pieniędzy. Śledztwo, prowadzone w gdańskiej Prokuraturze Apelacyjnej, jest zawieszone. (PAP)