Polska"Czechów wymyślono, by poprawiali nam nastrój"

"Czechów wymyślono, by poprawiali nam nastrój"

- Doszedłem do wniosku, że Czechów wymyślono, by poprawiali Polakom nastrój - powiedział Mariusz Szczygieł podczas promocji swej najnowszej książki. "Laskę nebeską" określa jako kulturę czeską w wersji pocieszycielskiej.

"Czechów wymyślono, by poprawiali nam nastrój"
Źródło zdjęć: © AKPA

Felietony zawarte w tomie "Laska nebeska" znane są już czytelnikom "Gazety Wyborczej", na której łamach ukazywały się jako wprowadzenia do książek z serii "Literatura czeska". W 17 tomach znalazły się dzieła uznanych czeskich pisarzy m.in. Jaroslava Haska, Karela Capka, Bohumila Hrabala, Vaclava Havla i Josefa Skvorecky'ego. Do każdej książki dołączona była jej filmowa adaptacja.

- To był eksperyment. Do każdej książki miałem napisać tekst - o autorze, książce, albo o czym tylko zapragnę. Cześć tych książek mi się w ogóle nie podobała. Część uważam za fantastyczne, a jeszcze inne podobały się, ale moim znajomym. Czasami dla mnie inspiracją było tylko jedno zdanie i wcale nie pisałem o książce. Innym razem punktem wyjścia był epizod z życia autora. A czasami film, który był dołączony. Złapałem się na tym, że jakiekolwiek zdanie przeczytam po czesku, to otwiera mi drzwi skojarzeń. Dzięki temu powstała nie tylko opowieść o książkach, ale także o Czechach - powiedział podczas promocji "Laski nebeskiej" Mariusz Szczygieł.

Uzupełnieniem felietonów są szkice o wybitnych Czechach, takich jak Ivan Martin Jirous zwany "Świrusem" - legenda czeskiego undergroundu, czy fikcyjny Jara Cimrman - postać będąca uosobieniem największego wynalazcy wszech czasów i nazywana Leonardem da Vinci znad Wełtawy. Mariusz Szczygieł przybliża czytelnikom zjawisko w polskiej literaturze słabo znane - "literaturą klozetową", która w języku czeskim "kwitnie". Jego ulubiony limeryk z publicznej, czeskiej toalety głosi: "Alkohol nie daje odpowiedzi, ale pozwala zapomnieć pytanie".

W tomie znalazły się także po raz pierwszy opublikowane w Polsce zdjęcia czeskiego fotografa, Frantiszka Dostala.

- To artysta, który fotografuje absurdy codzienności, wyłapywane na ulicy. Jego bohaterowie, pędząc, nie widzą, jacy są śmieszni, dlatego wydali mi się idealni do tej książki. Poza tym Dostal był pierwszym czeskim fotografem, z którego twórczością się zapoznałem. Przyjechałem do Pragi, wszedłem do księgarni i zobaczyłem album z jego zdjęciami. Do głowy mi nie przyszło, że 12 lat później trafią do mojej książki - dodaje Szczygieł.

"Laska nebeska" znaczy po czesku "miłość niebiańska", ale ponieważ nie musi mieć nic wspólnego z Bogiem, autor woli tłumaczenie "miłość nie z tej Ziemi".

- Jest to związek dwóch słów, które dzięki swojemu brzmieniu i skojarzeniu wprowadzają Polaka w dobry nastrój, nawet gdy nie wie, że w tytule chodzi o miłość. Zresztą doszedłem do wniosku, że po to właśnie zostali wymyśleni Czesi - żeby wprowadzać Polaków w dobry nastrój. Wszystkie teksty w tym tomie określiłbym jako kulturę czeską w wersji pocieszycielskiej. Mam nadzieję, że poprawi humor wielu osobom i inaczej zaczną patrzeć na swoje problemy - tłumaczy autor.

Mariusz Szczygieł powiedział, że już pracuje nad kolejną książką o naszych sąsiadach. Tym razem nie będzie się jednak skupiał tylko na Czechach. - Czasami myślę, że Czechy mi się już przejadły, ale potem zaskakują mnie czymś nowym. To drobiazgi, które pobudzają do pisania. Ale następna książka będzie polsko-czeska, a nawet środkowoeuropejska - zapewnił.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (14)