Czas ukrócić bandyckie wybryki
Recydywiści wszczęli w kilku więzieniach bunt. Dlaczego? Bo im nie smakowały posiłki, a poza tym narzekali, że w celach mają trochę za ciasno. A że biedni nie są, to nakupili sobie w kantynach jedzenia na cały tydzień, a to, które otrzymują z więziennej kuchni, wyrzucają przez okno - pisze red. naczelny "Faktu" Grzegorz Jankowski.
Podkreśla on, że podatnik płaci na utrzymanie tych bandytów i złodziei ponad półtora tysiąca złotych miesięcznie. W tym czasie wielu uczciwie pracujących Polaków musi wyżyć z całymi rodzinami za znacznie mniejsze kwoty. Trudno nie zapanować nad emocjami, gdy dowiadujemy się o wybrykach więźniów.
Jedno jest pewne. Jeśli recydywiści wyrzucają dobrą żywność przez okno, to mają w więzieniach znacznie lepiej niż się komukolwiek wydaje. Przymykanie oka na ich wybryki kłóci się z poczuciem sprawiedliwości, które jest przecież podstawą przestrzegania prawa.
Gdyby w Polsce kierowano się przy tworzeniu kodeksów (w tym wykonawczego, który reguluje zasady odbywania kary) zdrowym rozsądkiem, a nie ideologią, to do takich rozrób pewnie by nie dochodziło. Było jednak inaczej. Najwyższy czas, by zaostrzyć przepisy. Jeśli więźniowie nie chcą jeść, to proszę bardzo. A my na tym zaoszczędzimy - konkluduje Grzegorz Jankowski.