PolskaCzarzasty: nie wiem dlaczego nie dzwoniłem do prezesa TVP

Czarzasty: nie wiem dlaczego nie dzwoniłem do prezesa TVP


W drugiej połowie lipca, po tym, jak Lew Rywin miał złożyć propozycję korupcyjną Agorze, nastąpiła przerwa w kontaktach telefonicznych między Włodzimierzem Czarzastym a prezesem TVP Robertem Kwiatkowskim - ujawnił szef komisji śledczej Tomasz Nałęcz (UP). Sekretarz KRRiT, który w piątek zakończył zeznania, nie potrafił podać przyczyn tego faktu.

Czarzasty: nie wiem dlaczego nie dzwoniłem do prezesa TVP
Źródło zdjęć: © PAP

#size=199x156#))

Nałęcz ujawnił, że z billingów wynika, iż kontakty Czarzastego i prezesa TVP od czerwca do 11 lipca ub.r. były bardzo częste - kilka razy dziennie dzwonili do siebie; od 11 lipca jest pięciodniowa przerwa; 16 lipca porozumiewają się dwa razy, a potem "jest jak nożem uciął, do 20 sierpnia". Rywin miał złożyć propozycję korupcyjną prezes Agory Wandzie Rapaczyńskiej 15 lipca, 22 lipca red. naczelny "Gazety Wyborczej" nagrał rozmowę z Rywinem, tego samego dnia wieczorem odbyła się konfrontacja w gabinecie premiera Leszka Millera.

"Myślę, że analiza telefonów moich do pana Kwiatkowskiego i prezesa Kwiatkowskiego do mnie, pewnie nie pomoże w rozwiązaniu tej sprawy. Nie wiem, dlaczego nie dzwoniłem. Nie jestem w stanie tego wyjaśnić" - mówił Czarzasty, pytany przez Tomasza Nałęcza skąd ta przerwa.

"A może pan się poróżnił z prezesem Kwiatkowskim" - dopytywał Nałęcz. "Nie pamiętam. Ale jak mam z kimś inne zdanie, to nie znaczy, że się na niego gniewam i nie odzywam się do niego" - odparł sekretarz KRRiT.

Czarzasty przekonywał też, że nie konsultował się z prezesem TVP co do treści tego, co "dokładnie powie" przed komisją. Zeznał też, że nigdy nie rozmawiał z Kwiatkowskim na temat handlowych szczegółów współpracy między TVP a spółką Euromedia, której współudziałowcem jest Muza, gdzie Czarzasty ma udziały. Uznał za niemożliwe, aby prezes sam zajmował się sprawami tych kontaktów.

Za najtrudniejsze pytanie z całego swojego przesłuchania Czarzasty uznał pytanie Bogdana Lewandowskiego (SLD), czy sekretarz ma swoją wersję sprawy korupcyjnej propozycji Lwa Rywina. "Nawet jeżeli bym ją miał, to ja bym się nawet nie ośmielił tego powiedzieć" - odparł.

Czarzasty wyznał, że przez kilka ostatnich dni śpi nie najlepiej. "Tak się potoczyły koleje mojego życia, że na szczęście nie mam z tą sprawą nic wspólnego. Im jestem od niej dalej, tym śpię spokojniej, chociaż, powiem szczerze, kilka ostatnich dni śpię nie najlepiej" - mówił.

Przyznał, że z coraz większą liczbą osób "rozchodzi się w poglądach" - tak było np. z Andrzejem Zarębskim (Rywin miał go wymienić jako jednego ze swoich mocodawców). Czarzastemu nie podobało się, że Zarębski był krytyczny w stosunku do niektórych zapisów projektu noweli ustawy o rtv, przygotowanego przez zespół, w którego skład sam wchodził.

Sekretarz ubolewał z kolei nad rzadkimi kontaktami z Jarosławem Pachowskim, z którym, jak mówił - łączy go bliska znajomość. Pytany, najpierw stwierdził, że nie rozmawiał z Pachowskim na temat sprawy Rywina, a jeżeli nawet to na pewno po 27 grudnia. Po chwili przypomniał sobie, że rozmawiał z szefem Polkomtela "chyba tydzień temu", już po tym, jak ujawnione zostały przemyślenia członka rady nadzorczej TVP Bolesława Sulika, który wcześniej mówił, że jeżeli sprawa Rywina była prowokacją wobec Agory, to to jest "raczej sposób myślenia Pachowskiego".

Czarzasty przyznał, że jego pogląd na temat tego, czy przepisy antykoncentracyjne powinny dotyczyć także właścicieli czasopism, "różnił się od poglądu pana prezydenta". Prezydent Aleksander Kwaśniewski był przeciwnikiem ograniczania właścicielom czasopismom możliwości zakupu telewizji ogólnopolskiej.

Józef Szczepańczyk (PSL), pytając Czarzastego, powiedział, że trudno mu było zrozumieć to, że Czarzasty jako przedstawiciel prezydenta w KRRiT, zabiega o zapisy odwrotne do tych, których chciałby prezydent. "Największym dla mnie autorytetem w naszym kraju jest prezydent RP. Ale między innymi dlatego jest dla mnie największym autorytetem w tym kraju, bo dopuszcza możliwość innego myślenia niż on" - oświadczył sekretarz.

Czarzasty zapowiedział, że będzie apelował do Sejmu, aby wprowadził zapisy, które nie pozwolą żadnej gazecie kupić ogólnopolskiej telewizji czy radia.

Zeznał, że była wiceminister kultury Aleksandra Jakubowska, która ze strony rządu zajmowała się projektem nowelizacji ustawy o rtv, nigdy nie wspominała mu, że dostała polecenie, by w pracach nad projektem źle traktować Agorę. Opowiadała o tym prezes Agory Wanda Rapaczyńska, wspominając, że Jakubowska mówiła jej, że potem to polecenie zostało cofnięte.

Przyznał, że w projekcie noweli ustawy o rtv znalazło się dużo delegacji ustawowych do wydania rozporządzenia. Zdaniem Bohdana Kopczyńskiego (niezrz.) duża liczba delegacji otwiera drogę do nieprawidłowości i "kryminogennych" rozwiązań prawnych. Czarzasty zapewniał z kolei, że "jeśli te rozporządzenia będzie wydawała Krajowa Rada, to nie będą one kryminogenne".

Jako błąd, ale niecelowy, uznał Czarzasty tajemnicze zniknięcie jednego słowa "dwóch" z projektu noweli o rtv (chodziło o 2 programy ogólnopolskie TVP), co mogło pośrednio otwierać drogę do prywatyzacji któregoś z programów TVP. Jednocześnie zeznał, że nie wie, czyj był to błąd. Odnosząc się do faktu, że przepis w zmienionej formie odczytał na posiedzeniu Rady jej szef oświadczył, że nie wierzy, aby Juliusz Braun chciał prywatyzować drugi program TVP.

Czarzasty twierdzi, że nie wie nic na temat tego, że w mediach publicznych ukształtowały się parytety polityczne przy obsadzaniu wysokich stanowisk. Media informowały o tym wielokrotnie; potwierdził to szef KRRiT. Sekretarz tłumaczył z kolei, że nie zna poglądów osób, które zasiadają w radach nadzorczych i zarządach publicznych mediów.

Adamowi Michnikowi Czarzasty zarzucił tworzenie wirtualnej rzeczywistości. Według niego, szef "Gazety Wyborczej" mówiąc, że sekretarz KRRiT kłamał przed komisją śledczą, nie powiedział, w którym miejscu. W środowej rozmowie z PAP Michnik wskazał dwa przykłady - jego zdaniem - kłamliwych wypowiedzi Czarzastego.

Sekretarz zapowiedział jednocześnie, że jeśli prawnicy po analizie wszystkich publikacji medialnych na jego temat uznają, że powinien on wystąpić na drogę sądową o ochronę dóbr osobistych, to wykona taki krok. Jego zdaniem, lekcją dla polskiej demokracji po całej sprawie Rywina będzie zajęcie się "stanem umysłów i stanem dziennikarskim w kraju".

"Nową wiedzą" okazał się dla Czarzstego przytoczony przez Zbigniewa Ziobro fakt, że do KRRiT w ciągu ostatnich 4 lat wpłynęło ok. 1400 skarg na TVP. Obiecał, że w poniedziałek zainteresuje się tą sprawą. (aka)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)