Czapiński: wybuchu społecznego nie będzie
Nie dojdzie do zorganizowanego na dużą
skalę wybuchu społecznego, ponieważ ludzie nie są gotowi
przyłączać się do innych grup zawodowych, którym w dodatku dzieje
się gorzej - uważa psycholog społeczny prof. Janusz Czapiński.
21.10.2003 | aktual.: 21.10.2003 20:02
Czapiński powiedział, że "coraz więcej grup społecznych zaczyna pokazywać swoje niezadowolenie, ale rzadko dochodzi do tego, aby w Warszawie jednocześnie zjechały się różne grupy zawodowe w tym samym czasie i w tym samym miejscu, i solidarnie próbowały protestować".
Zdaniem współautora "Diagnozy społecznej 2003" wszystkie wystąpienia społeczne, do jakich dochodzi tegorocznej jesieni, są wpisane w rozciągnięty w czasie harmonogram i świadczą o tym, że do żadnego zorganizowanego wybuchu społecznego na dużą skalę nie dojdzie.
Według Czapińskiego dwie przesłanki - brak wspólnego wroga i biedy - które zadecydowały o zwycięstwie "Solidarności" w latach 80., teraz powstrzymują społeczny wybuch. "Polacy są szczęśliwi w nieszczęśliwym kraju" - podkreślił profesor. Jego zdaniem Polska - jeśli chodzi o poziom zadowolenia obywateli z życia i poczucia ich własnego szczęścia - znajduje się między Szwecją a Włochami.
"Nie należy koncentrować się na tym, aby Polacy byli szczęśliwi, bo oni sami o to zadbają. Należy dążyć do tego, aby stan państwa był spójny ze stanem ducha Polaków. Żeby państwo było na miarę naszego genetycznego szczęścia" - powiedział Czapiński.