Polska"Ćwiąkalski nas rozczarował"

"Ćwiąkalski nas rozczarował"

Politycy goszczący w "Salonie Politycznym Trójki" zgodnie uznali, że utajnienie części obrad Sejmu było niepotrzebne. Minister Ćwiąkalski nie ujawnił posłom żadnych tajnych informacji, które mogłyby stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju.

Utajnienie obrad Sejmu w sprawie podsłuchów było, zdaniem Jerzego Szmajdzińskiego było zupełnie nieuzasadnione. Polityk Lewicy i Demokratów uważa, że samo wystąpienie ministra Zbigniewa Ćwiąkalskiego było rozczarowujące. Od ministra sprawiedliwości w państwie demokratycznym posłowie powinni oczekiwać oceny prowadzonej polityki, oraz przedstawienia skali inwigilacji części społeczeństwa - podkreślił Szmajdziński.

Zdaniem byłego szefa MON atmosferę tych obrad dodatkowo popsuła postawa Prawa i Sprawiedliwości, które wyraźnie obawiało się informacji Ćwiąkalskiego w sprawie podsłuchów.

Adam Bielan z PiS zaprzeczył jakoby jego partia obawiała się informacji ministra sprawiedliwości na temat podsłuchów za czasów rządu Jarosława Kaczyńskiego. Poseł Prawa i Sprawiedliwości podkreślił, że wczorajsze utajnienie obrad Sejmu ośmieszyło klub parlamentarny PO. Poseł dodał, że w taki sposób niszczy się wizerunek parlamentu.

Jarosław Gowin uważa, że nie można bagatelizować wczorajszych wypowiedzi ministra Ćwiąkalskiego. Senator Platformy Obywatelskiej podkreślił, że niedługo przeprowadzony zostanie audyt służb specjalnych, który pokaże wszelkie nieprawidłowości do jakich dochodziło w ostatnich latach. Wystąpienie ministra sprawiedliwości nie było przygotowane przez klub PO, o czym świadczy chociażby fakt, że nikt z prezydium klubu nie wiedział o czym Ćwiąkalski będzie mówić - powiedział Gowin.

Jarosław Kalinowski uznał, że w świetle wczorajszych informacji utajnienie części wczorajszych obrad było niepotrzebne. Wicemarszałek Sejmu z ramienia PSL uznał jednak, że jest coraz więcej dowodów w sprawie podsłuchów i inwigilacji stosowanych przez poprzednią ekipę rządową.

Spór o Widackiego

Platforma Obywatelska nie żałuje poparcia udzielonego Janowi Widackiemu z LiD, jako członkowi komisji do spraw zbadania nacisków na służby specjalne. Jarosław Gowin uważa jednak, że jest to kandydatura kontrowersyjna, która może wpływać na prace komisji.

Adam Bielan powiedział, że dopuszczenie Widackiego do obrad komisji, jako osoby na której ciążą oskarżenia prokuratorskie, stanowi bardzo zły precedens, który w przyszłości na PO się zemści. Poseł PiS podkreślił, że nie rozumie, czemu Platforma poparła Widackiego a nie chciała wyrazić swej zgody na kandydaturę Antoniego Macierewicza.

Zdaniem Jerzego Szmajdzińskiego z LiD Prawo i Sprawiedliwość obawia się wiedzy profesora Widackiego, bo jego wiedza i kompetencje mogą pomóc w wyjaśnieniu spraw, dla których komisja została powołana. Były szef MON uważa, że zarzuty wobec Jana Widackiego się nie potwierdzą.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)