PolskaĆwiąkalski: informacja o podsłuchach trudna od strony prawnej

Ćwiąkalski: informacja o podsłuchach trudna od strony prawnej

Zbieramy informacje, ale ujawnienie pełnej informacji o podsłuchach jest trudne od strony prawej - uważa minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski. PO złożyła w Sejmie wniosek o przedstawienie przezeń takiej informacji.

Ćwiąkalski: informacja o podsłuchach trudna od strony prawnej
Źródło zdjęć: © PAP

06.02.2008 | aktual.: 07.02.2008 11:49

W ustawie o policji jest taka możliwość, aby taką informację przedstawić. Natomiast w innych ustawach, dotyczących służb specjalnych nie ma takiego upoważnienia - powiedział minister.

PO złożyła wniosek o przedstawienie przez ministra sprawiedliwości informacji "o ilości, zasadności i skali stosowanych prowokacji i podsłuchów, na co zgodę wydawały stosowne sądy". Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski zapowiedział, że samo głosowanie czy wprowadzić ten punkt do porządku obrad "musi mieć charakter niejawny" i odbędzie się w piątek rano. Posiedzenie w tym punkcie ma być utajnione.

Nie wyobrażam sobie sytuacji, że wyjdę na trybunę sejmową i, choćby nawet zobowiązać wszystkich posłów do zachowania tej informacji w tajemnicy, poinformuję szczegółowo, że w tej służbie było tyle, w tej - tyle, tu wzrost o 30%, tam wzrost o 50% i wymienię parę nazwisk znanych osób, które podsłuchiwano. Takiej możliwości nie ma - powiedział Ćwiąkalski.

Do tej pory praktyka była taka, że przekazywano z końcem marca informację dotyczącą ilości podsłuchów marszałkowi Sejmu i marszałkowi Senatu i to pocztą tajną - ujawnił minister.

W poniedziałek szef sejmowej speckomisji Janusz Zemke (LiD) powiedział, że z informacji dla komisji z audytu w ABW wynika, że "stwierdzono na razie 94 przypadki" podsłuchów zakładanych niezgodnie z procedurami za rządów PiS. Według Zemkego, ABW dostawała np. zgodę na podsłuchiwanie kogoś przez miesiąc, a podsłuchiwano znacznie dłużej. Dodał, że występowano o podsłuchiwanie Janusza Kaczmarka, a do sądu trafiał wniosek o zgodę na podsłuchiwanie osoby nieznanej. B. szef ABW Bogdan Święczkowski zapewnia, że podsłuchów używano jedynie w uzasadnionych przypadkach i zawsze za zgodą sądu. Sama Agencja nie komentuje sprawy.

Radio Zet twierdzi, że kontrola ABW wykazała też, że Agencja inwigilowała prokuratorów, w tym wiceprokuratora generalnego w rządzie PiS Jerzego Engelkinga. Według Radia Zet, przeprowadzono także operację obserwacji spotkania prokuratorów w Falenicy.

Dane o liczbie wniosków o podsłuch i zgód na jego stosowanie są tajne. Prawo stanowi, że 9 służb specjalnych może stosować podsłuchy oraz inne tzw. środki operacyjne - jak podgląd, tajna obserwacja, przeglądanie listów itp. Środki te można stosować tylko za zgodą sądu dla wykrycia wymienionych w odpowiednich ustawach ściśle określonych rodzajów najgroźniejszych przestępstw oraz tylko wtedy, gdy inne środki zawiodą.

Służby mogą przez pięć dni bez zgody sądu - ale za zgodą prokuratora generalnego - stosować podsłuch w sytuacjach "nie cierpiących zwłoki" (jeśli grozi utrata informacji lub zniszczenie dowodów przestępstwa). W tym czasie muszą one wystąpić o taką zgodę do sądu - jeśli sąd jej nie wyda, z dalszego podsłuchu trzeba zrezygnować, a już zdobyte nagrania muszą być zniszczone.

Podsłuchy mogą być dowodami w postępowaniu karnym jedynie wobec tych osób, co do których sądy wydały zgodę na zastosowanie tego oraz wyłącznie wobec ściśle określonych w odpowiednich ustawach, najgroźniejszych przestępstw - uznał w 2007 r. Sąd Najwyższy.

W 2007 r. ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ujawnił, że w 2006 r. policja złożyła o 4,6% mniej wniosków o podsłuchy w porównaniu z 2005 r., a Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego - o 5,3% mniej. Nie ma tendencji wzrostu, jak to opisywały media - podkreślał Ziobro. Dodawał, że podsłuchy są po to, "by chronić uczciwych obywateli przed przestępcami" i to oni powinni się bać. Uznał, że te dane nie są powodem do radości, bo wskazują na spadek pracy operacyjnej policji i ABW.

We wrześniu 2007 r. Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski spytał Ziobrę o liczbę składanych do niego wniosków o zastosowanie "kontroli operacyjnej" - czyli m.in. podsłuchów - a także o liczbę zgód i odmów wydanych przez prokuratora generalnego i sądy. RPO podkreślił, że "badanie zakresu stosowania technik operacyjnych, ich dopuszczalności i zgodności z przepisami Konstytucji RP wynika z konstytucyjnych i ustawowych powinności sprawowanego przeze mnie urzędu". Odpowiedzi Ziobry nie ujawniono. (mg)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)