Ćwiąkalski: dziennikarze muszą przestrzegać przepisów
Nie ma i nie będzie żadnych akcji, które
byłyby skierowane przeciwko niezależności mediów, ale dziennikarze
muszą stosować się do przepisów - powiedział minister
sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski na konferencji prasowej,
podsumowującej pół roku pracy rządu.
23.05.2008 | aktual.: 23.05.2008 17:34
Chodzi o akcję zatrzymania przez ABW sprzętu dziennikarzy TVP w ubiegłym tygodniu podczas przeszukania, które ABW prowadziło w domu członka komisji weryfikacyjnej WSI Piotra Bączka. Cała sprawa ma związek ze śledztwem dotyczącym płatnej protekcji przy weryfikacji WSI, w którym podejrzane są dwie osoby - Aleksander L. i Wojciech S.
Dziennikarzom TVP (programu "Misja Specjalna"), którzy weszli do mieszkania Bączka i próbowali filmować akcję ABW, funkcjonariusze Agencji odebrali kamery. Dziennikarze skarżyli się też na upokarzającą rewizję osobistą; złożyli w prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez funkcjonariuszy ABW.
Dostałem szczegółowe sprawozdanie z przebiegu tej akcji. Na miejscu byli dziennikarze kilku stacji. Akurat jedna z telewizji nagrywała wbrew żądaniom, prośbom ABW i mimo oporu jednego z członków rodziny. Czynność przeszukania nie ma charakteru jawnego. Dziennikarze nie stosowali się do próśb; zgodnie z przepisami Kodeksu postępowania karnego i przepisami ustawy o ABW doszło więc do zatrzymania sprzętu i materiału z nagrania - powiedział minister.
Jak zaznaczył, ekipa telewizyjna na takie nagranie nie miała zgody prokuratury. To nie była jakakolwiek akcja wymierzona przeciwko dziennikarzom. Nie może być jednak tak, że ktoś się nie stosuje do poleceń, które wydawane są na miejscu przeprowadzania czynności - dodał minister.
Minister odniósł się także do tego, że ekipa telewizji weszła, przez nikogo nie powstrzymana, do domu Bączka. Funkcjonariusze, którzy byli tam na miejscu, nie spodziewali się, że dziennikarze wkroczą bezpośrednio do mieszkania. Myślę, że wspólnie z szefem MSWiA, premierem, wyciągniemy wnioski co do zabezpieczenia miejsca przeprowadzania takich czynności - dodał.
W tej sprawie skargę na działania ABW skierowała do Ćwiąkalskiego Telewizja Polska. Jej prezes Andrzej Urbański w piśmie do ministra zaznaczył, że telewizja domaga się wyciągnięcia konsekwencji wobec pracowników ABW wykonujących polecenia Prokuratora Krajowego, którzy dopuścili się złamania prawa.
Zaistniała sytuacja jest zamachem na wolność i niezależność mediów. W związku z tym domagamy się uzasadnienia prawnego opisanych powyżej zdarzeń. Zważywszy na postępowanie funkcjonariuszy ABW, którzy wielokrotnie dopuścili się złamania prawa, żądamy wyciągnięcia wobec nich surowych konsekwencji - dodał.
Aleksander L. i Wojciech S. są podejrzani o żądanie od żołnierza b. WSI 200 tys. zł za załatwienie mu pozytywnej weryfikacji. Prokuratura wnioskowała o ich areszt, sąd zastosował jednak wobec nich po 70 tys. zł kaucji oraz dozór policji i zakaz opuszczania kraju, jak również zakaz ich wzajemnych kontaktów.
ABW przeszukała też mieszkanie drugiego członka komisji weryfikacyjnej Leszka Pietrzaka. Ani jemu ani Bączkowi nie postawiono zarzutów, a przesłuchano ich w charakterze świadków.