Cud w Turcji. "W ostatniej sekundzie"
Podczas akcji ratunkowej po kataklizmie w Turcji można mówić o prawdziwym cudzie. Służbom wciąż udaje się odnajdować żywych ludzi, których trzęsienie ziemi uwięziło pod rumowiskami - donoszą tureckie media. Aż 90 proc. ratowanych spod gruzów po trzęsieniach ziemi jest zazwyczaj wydobywanych w ciągu pierwszych 72 godzin po kataklizmie.
AFAD, turecka organizacja odpowiadająca za zarządzanie klęskami żywiołowymi i sytuacjami kryzysowymi poinformowała, że akcje ratownicze trwają w rejonie Hatay, Maras, Antep, Malatya, Adiyaman, Osmaniye, Diyarbakr i Adana. Natomiast zostały zakończone akcje poszukiwania w Urfie i Kilis.
Dodatkowym utrudnieniem jest panujące w regionie zimno, a zagrożeniem - wstrząsy wtórne, których naliczono już ponad 200 - podkreśla dziennik "Independent". Mimo to wciąż napływają wiadomości o uratowanych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Porażająca skala zniszczeń. USA pokazały zdjęcia satelitarne z Turcji
"W ostatniej sekundzie usłyszeliśmy głos"
78 godzin po pierwszym wstrząsie sejsmicznym spod gruzów Kahramanmaras, położonym na południu Turcji, udało się wydobyć matkę z dwojgiem dzieci - podała agencję dpa.
W Hatay w gruzach bloku, w którym znajdowało się 250 mieszkań, odnaleziono żywą kobietę po 81 godzinach - poinformowała agencja IHA.
W położonym w pobliżu granicy z Syrią mieście Antakaya ratownikom udało się w nocy ze środy na czwartek dotrzeć do sześcioletniej Hazal Guner. Byli przekonani, że poza nią nikt żywy nie został już pod gruzami, ale zarządzili ciszę, żeby upewnić się, że z rumowiska nie docierają żadne dźwięki.
- W ostatniej sekundzie, podczas ostatniej próby, usłyszeliśmy głos - powiedział tureckiej agencji IHA jeden z ratowników. Pod zwałami cegieł i betonu znajdowała się jeszcze jedna osoba - Soner Guner, ojciec małej Hazal. Wolontariuszom udało się do niego dotrzeć po kilku godzinach. Kiedy powiedzieli mu, że jego córka żyje, a on sam trafi zaraz do tego samego co ona szpitala, Soner wyszeptał tylko: "kocham was wszystkich".
Polscy ratownicy uratowali 11. osobę
Również polscy strażacy w Turcji wydobyli w czwartek rano spod gruzów w Besni kolejną, już 11. osobę. Jak poinformował PAP oficer łącznikowy działającej tam grupy HUSAR Jakub Siczek, dotarcie do niej i uwolnienie spod gruzów zajęło im kilka godzin.
Sięgające magnitudy 7,8 trzęsienie ziemi z epicentrum w okolicy Gaziantep spowodowało śmierć ponad 17,5 tys. osób w Turcji i Syrii. Jest to więc najbardziej tragiczna klęska żywiołowa od czasu trzęsienia ziemi w Japonii w 2011 roku.
Źródło: PAP