ŚwiatCPI: Indie tworzą "tajne atomowe miasto". Może tam powstawać paliwo do broni termojądrowej

CPI: Indie tworzą "tajne atomowe miasto". Może tam powstawać paliwo do broni termojądrowej

• Indie budują "sekretne atomowe miasto" Challakere, na południu kraju - donosi The Center for Public Integrity (CPI)
• W ośrodku ma być produkowany wzbogacony uran
• Eksperci obawiają się, że mógłby on posłużyć do budowy bomby termojądrowej
• To może wywołać regionalny wyścig zbrojeń - broń atomową mają też Pakistan i Chiny

CPI: Indie tworzą "tajne atomowe miasto". Może tam powstawać paliwo do broni termojądrowej
Źródło zdjęć: © AFP | RAVEENDRAN

18.12.2015 | aktual.: 19.12.2015 14:01

The Center for Public Integrity, nonprofitowa organizacja, która zajmuje się dziennikarstwem śledczym, opublikowała w ostatnim czasie cały szereg artykułów dotyczących programu nuklearnego Indii. Wokół jednego z nich zrobiło się jednak szczególnie głośno, a jego przedruk na swoich łamach zamieścił nawet serwis magazynu "Foreign Policy". CPI opisuje, że władze Indii budują na południu kraju w miejscowości Challakere potężny nuklearny ośrodek. Powstaje on na wykorzystywanych do tej pory przez miejscowych ziemiach, a tamtejszej ludności nawet nie poinformowano o celu rządowej konstrukcji.

Groźne przewidywania ekspertów

Eksperci, z którymi rozmawiała organizacja, oceniają, że będzie to "największy na subkontynencie wojskowy kompleks wirówek jądrowych, badawczych laboratoriów oraz ośrodek testowy broni i lotnictwa". Najprawdopodobniej powstanie do 2017 r., ale część ma być już gotowa w przyszłym roku. Jak opisuje CPI, choć jego celami ma być produkcja wzbogacanego paliwa do indyjskich reaktorów i rosnącej floty okrętów podwodnych, to wydaje się nie wyczerpywać jego możliwości.

CPI, powołując się m.in. na niezależne analizy z USA i Wielkiej Brytanii, a także wypowiedzi emerytowanych indyjskich oficjeli, pisze, że dodatkowa produkcja wzbogaconego uranu może zostać wykorzystana do produkcji bomby wodorowej. O taką atomową nadwyżkę ma nie być wcale trudno.

Zwłaszcza że w oddalonym o ok. 300 km od Challakere mieście Mysore działa już inny tajny ośrodek. "To skuteczne pole testowe dla Challakere, uważają (niektórzy analitycy z Zachodu - red.), poligon dla technologii i miejsce, gdzie technicy mogą poćwiczyć produkcję wysoko wzbogaconego uranu, który potrzebuj wojsko" - czytamy w artykule.

Nawet nie biorąc pod uwagę możliwości ośrodka Challakere, ilość paliwa nuklearnego produkowana tylko w Mysore ma wystarczyć i do zasilania powstającej floty okrętów podwodnych, i do produkcji 22 bomb wodorowych - obliczył amerykański ekspert ds. broni jądrowej Robert Kelley, na którego w swoim materiale powołuje się CPI.

Indiom od kilku lat sprzedają paliwo jądrowe też inne państwa takie jak Francja czy Rosja. Latem tego roku Nowe Delhi podpisało umowę z Kazachstanem na dostawę do 2019 roku 5 tys. ton uranu. Było to możliwe dzięki zawarciu w 2007 r. nuklearnego porozumienia między USA i Indiami, które zakończyło dekady izolacji Nowego Delhi. Jego celem miało być umożliwienie realizacji pokojowych aspiracji Indii w zakresie jej cywilnego programu. Indie zgodziły się wówczas m.in. na międzynarodowe kontrole w swoich cywilnych ośrodkach nuklearnych. Jednak CPI uważa, że w tym samym roku, gdy zawierano układ, powstał projekt ośrodka w Challakere. A ten, jak wynika z artykułu organizacji, będzie wojskowym kompleksem.

Same władze w New Delhi nie są zbyt chętne do udzielania informacji na temat konstrukcji w Challakere - przyznaje CPI.

Odstraszanie Chin?

Indie od lat 70. ubiegłego wieku są już w posiadaniu bomby atomowej. Taką broń mają też sąsiedni Pakistan, z którym Indie łączą szczególnie napięte stosunki, oraz Chiny. Pekin ma jednak także broń termojądrową, inaczej nazywaną bombą wodorową, która ma znacznie większą moc. I, co ciekawe, to właśnie z myślą o Chinach Indie mają dążyć do rozwijania swojego nuklearnego programu.

Gary Samore, były koordynator Białego Domu ds. broni masowego rażenia przyznał w rozmowie z CPI, że "uważa, iż Indie zamierzają zbudować broń termojądrową jako część strategicznego odstraszania Chin", choć nie wiadomo, kiedy im się to uda. Także indyjski wojskowy gen. Balraj Singh Naga stwierdził w rozmowie z dziennikarzami, że jego kraj spogląda na Chiny, a "palącym problemem" staje się stworzenie arsenału równorzędnego do chińskiego. Nie chciał on jednak rozmawiać o tajnych ośrodkach atomowych na południu kraju.

CPI zauważa również, że ośrodek w Challakere będzie pilnie strzeżony. Lokalne władze oddały tysiące akrów otaczających placówkę wojsku i stanowej policji. Mimo wszystko w swoim artykule podkreśla, że ochrona materiałów radioaktywnych, które mogą być wykorzystywane do stworzenia broni, w Indiach pozostawia wiele do życzenia. Przypomina, że w Indiach działają grupy islamistyczne i skrajnie lewicowe. W innym swoim artykule CPI wymienia nawet szereg groźnych incydentów związanych z materiałami rozszczepialnymi na przestrzeni ostatnich dwóch dekad, w tym kradzieży rudy uranu.

Przez budowę kompleksu Challakere cierpieć ma też lokalna ludność, która wcześniej wykorzystywała ziemię przeznaczoną teraz pod kompleks. Co więcej, okoliczni mieszkańcy bardzo długo nie wiedzieli, co właściwie powstaje w ich sąsiedztwie i musieli próbować uzyskać odpowiedzi na drodze prawnej.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (117)