Cox: sygnał od eurosceptyków
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Pat
Cox uważa, że wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego, w
których stosunkowo duże poparcie uzyskały ugrupowania
eurosceptyczne, stanowią poważny sygnał dla proeuropejskich
przywódców w całej UE na rzecz większego zaangażowania w
realizację swych przekonań.
14.06.2004 | aktual.: 14.06.2004 09:16
"To także bardzo ważny sygnał dla tych przywódców państw, którzy opowiadają się za referendum w sprawie unijnej konstytucji" - podkreślił Cox na brefinfgu podczas nocy wyborczej w Parlamencie Europejskim w Brukseli.
Szef PE jest też zaniepokojony niską frekwencją w eurowyborach. Wyniosła ona 44,2%, w tym 47,8% w 15 "starych" krajach UE, a tylko 26% w 10 nowych krajach. "Dzisiejszy wynik wydaje się najgorszy. To prawdziwe wyzwanie dla wszystkich" - powiedział Cox. Poinformował, że nowy Parlament Europejski ukonstytuuje się 20 lipca.
Jak podkreślił Cox, w PE 85-90% stanowić będzie proeuropejska większość. Jednak eurosceptycy będą reprezentowani na największą dotychczas skalę - 10-15%.
Według Coksa z wyników wyborów, które wyłoniły tę mniejszość, płynie sygnał do liderów politycznych w całej UE: jeżeli wierzą w Unię spoczywa na nich ogromna odpowiedzialność, by realizowali to, w co wierzą i przekonywali opinię publiczną do swych poglądów.
Pytany o powody niskiej frekwencji w Europie Środkowej i Wschodniej, szef PE ocenił, że w przypadku wyborów do Parlamentu Europejskiego w nowych państwach członkowskich nie było takiej mobilizacji jak w ubiegłorocznych referendach akcesyjnych.
"Opinia publiczna nie wiedziała, o co ją proszono. Siły polityczne muszą się bardzo zaangażować szczególnie w środkowej i wschodniej Europie w informowanie obywateli o instytucjach europejskich zwłaszcza Parlamencie" - powiedział Cox.
Szef PE zauważył też, że kampania zbytnio koncentrowała się na sprawach narodowych. "Unia Europejska była zbyt nieobecna w wielu kampaniach. W Parlamencie zawsze rozumieliśmy, że wybory są traktowane jako test dla rządów i okazja dla pokazania się nowych osobistości, ale prosiliśmy, by w kampanii mówić o kwestiach europejskich" - powiedział. Zdaniem Coksa partie polityczne muszą się zastanowić jak skierować kampanie przed przyszłymi eurowyborami na sprawy europejskie.
Zdaniem Coksa w nowym PE powstaną nowe konfiguracje grup politycznych, ale jak na razie nie można powiedzieć jakie to będą frakcje. W niedzielę szef grupy Europejskich Liberałów, Demokratów i Reformatorów Graham Watson powiedział, że nowy skład Parlamentu tworzy pole do utworzenia nowej, silnej, centroprawicowej, proeuropejskiej grupy politycznej. Liberałowie chcą pozyskać do takiej frakcji część chadeków i socjalistów.