Corleone nie chce być symbolem mafii
Sycylijskie miasteczko Corleone nie chce
być dłużej kojarzone na świecie z "mafijną twierdzą" i z tego powodu zamierza zmienić nazwę.
26.11.2003 | aktual.: 26.11.2003 12:56
Biznesmeni z gminy Corleone, z której pochodzą najwyżsi "ojcowie chrzestni" włoskiej przestępczości zorganizowanej, pragną rozpisać w tym celu referendum. "Mamy dosyć utożsamiania nas z mafią" - skarżą się. Proponują zastąpienie obecnej nazwy nieco zmodyfikowaną - "Cuor di Leone" (Lwie Serce)
.
Z informacji środowych gazet włoskich wynika jednak, że burmistrz miasta Nicolo Nicolosi nie odnosi się przychylnie do pomysłu. "To szaleństwo. Sama nowa nazwa niczego nie zmieni" - twierdzi.
Położone w górach, ok. 60 km od Palermo, miasteczko w latach 70. rozsławił w świecie film "Ojciec chrzestny" z Marlonem Brando w roli głównej. W Corleone wzrastał też m.in. osadzony dziś w więzieniu "boss nad bossami" Toto Riina, któremu zarzuca się popełnienie 150 morderstw.