PolskaCoraz więcej porodów rodzinnych w Polsce

Coraz więcej porodów rodzinnych w Polsce

Odsetek porodów rodzinnych w polskich szpitalach wynosi od 30 do 90% i choć tendencja jest zwyżkująca, to wciąż jest ich mniej niż na Zachodzie - oceniają specjaliści zgromadzeni w Tychach na VIII Ogólnopolskim Sympozjum pt. "Poród rodzinny".

"Poród rodzinny ma praktycznie same zalety, choć nie należy do niego zmuszać tych osób, które tego nie chcą. Niestety, wciąż nie we wszystkich polskich szpitalach można rodzić w ten sposób" - powiedział przewodniczący komitetu organizacyjnego sympozjum prof. Ryszard Poręba.

"Przyczyną jest może zła edukacja, niezbyt sprzyjające warunki, stara generacja pracowników i położnych, które wychowały się na modelu samotnie rodzącej pacjentki. Nowa generacja położnych kształci się już w innym duchu" - zauważył.

Wśród zalet porodu rodzinnego wymieniano m.in. mniej urazów okołoporodowych, rzadsze występowanie niedotlenienia i niedokrwistości, rodzące potrzebują też mniej środków znieczulających, co jest korzystne dla dziecka. Podkreślano, że również porody z komplikacjami, np. wymagające cesarskiego cięcia, mogą stać się obecnie wydarzeniem rodzinnym.

Jak podkreślił socjolog prof. Marek Szczepański z Uniwersytetu Śląskiego, porody rodzinne to stosunkowo nowe zjawisko społeczne, wynikające z faktu, że coraz więcej osób pozostających w związkach deklaruje, że najlepszy model takiego związku to model partnerski.

"Partnerstwo przejawia się także w tym, że żona oczekuje wsparcia fizycznego i psychicznego od swojego męża lub partnera w trakcie tego kluczowego dla rodziny aktu" - tłumaczył.

Przypomniał, że polskie kobiety rodzą za mało dzieci z punktu widzenia potrzeb prawidłowego rozwoju demograficznego. "Mam nadzieję, że staną się modne nie tylko porody rodzinne, ale także posiadanie w tych rodzinach, gdzie poziom zamożności na to pozwala, wielu dzieci. Potrzebujemy poprawy demograficznej, ale państwo musi się poprawić wobec tych, którzy chcą i mogą mieć więcej dzieci" - podkreślił Szczepański.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)