PolskaCoraz mniej cesarskich cięć

Coraz mniej cesarskich cięć

Blisko dziesięciokrotnie zmniejszyła się w ostatnich latach liczba cesarskich cięć, dokonywanych z powodu krótkowzroczności pacjentki - wynika z danych Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego (PTG).

Coraz mniej cesarskich cięć
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

24.11.2011 | aktual.: 24.11.2011 09:14

- Na ponad 140 tys. wykonywanych w Polsce rocznie cesarskich cięć, jeszcze kilka lat temu ok. 5 tys. wiązało się z krótkowzrocznością. Dziś, gdy badania potwierdziły, że taka wada nie jest wskazaniem do tego zabiegu, liczba ta spadła do kilkuset rocznie - powiedział prezes PTG, szef tyskiej kliniki ginekologii i położnictwa Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, prof. Ryszard Poręba.

Przełomowe badania naukowców

Profesor przypomniał, że jeszcze klika lat temu przeważającą część rodzących kobiet z dużą krótkowzrocznością kierowano na cesarskie cięcie w obawie, że przy porodzie naturalnym w czasie skurczów może dojść do pogłębienia wady wzroku. Nie potwierdziły tego jednak badania - w Polsce przełomem w tym zakresie były ustalenia naukowców ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, m.in. prof. Wandy Romaniuk i prof. Poręby.

W efekcie Polskie Towarzystwo Ginekologiczne wydało rekomendację, zgodnie z którą wskazaniem do cesarskiego cięcia są jedynie zmiany zwyrodnieniowe na siatkówce oka - odwarstwienie siatkówki i zaawansowane retinopatie. Nie istnieją natomiast bezwzględne okulistyczne wskazania do cesarskiego cięcia w krótkowzroczności, ani po operacji odwarstwienia siatkówki.

W ocenie prof. Poręby, ostatnie lata, kiedy niemal zrezygnowano z wykonywania cesarskich cięć z powodu krótkowzroczności, nie tylko wykazały prawidłowość badań w tym zakresie, ale także potwierdziły praktyczną skuteczność rekomendacji wydawanych przez PTG - choć ich stosowanie nie jest obowiązkowe, cieszą się dużym prestiżem w środowisku ginekologów.

- To jeden z przykładów, jak dzięki - czasem długotrwałym - badaniom zmieniamy praktyki i standardy stosowane czasem od bardzo wielu lat. To również przejaw ciągłego postępu w tej dziedzinie medycyny - wskazał profesor.

Polskie Towarzystwo Ginekologiczne od lat przekonuje, że poród naturalny jest najbezpieczniejszy dla matki i dziecka. Przed trzema laty Towarzystwo wydało rekomendacje zawierające wskazania do cesarskiego cięcia, sprzeciwiając się wykonywaniu cesarskiego cięcia "na życzenie" pacjentek, które boją się uciążliwości związanych z porodem naturalnym.

Ze statystyk wynika, że co trzecie urodzone w ubiegłym roku w Polsce dziecko przyszło na świat przez cesarskie cięcie - było to ponad 140 tys. (ok. 34%) spośród niespełna 420 tys. urodzonych dzieci. Światowa Organizacja Zdrowia szacuje natomiast, że odsetek kobiet, które rzeczywiście mają wskazania do cesarskiego cięcia, wynosi ok. 15%

Mimo tego na świecie - także w Polsce - liczba cesarskich cięć rośnie. Wiele kobiet, namawiających swoich lekarzy na taki zabieg, nie zdaje sobie jednak sprawy z możliwych powikłań okołooperacyjnych. Także neonatolodzy są zgodni, że stan dzieci urodzonych przez cesarskie cięcie często bywa gorszy niż w przypadku naturalnego porodu - częściej mają problemy z układem oddechowym i gorzej adaptują się do warunków poza organizmem matki.

Nowe metody łagodzące ból w czasie porodu

Ginekolodzy podkreślają, że w polskich klinikach położniczych dostępnych jest coraz więcej środków i metod, łagodzących uciążliwości porodu naturalnego. Kilka ośrodków - m.in. klinika w Tychach - rozpoczęło stosowanie gazu rozweselającego, jako alternatywy dla tradycyjnych metod znieczulenia. Używa się go, gdy pacjentka odczuwa silne bóle porodowe. W wielu szpitalach jest dostępny - choć na razie tylko komercyjnie - żel położniczy, redukujący ból i ryzyko uszkodzenia krocza przy porodzie.

Pacjentki, które trafiają na oddział kliniczny ginekologii i położnictwa w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 1 w Tychach, mogą także korzystać z innych możliwości - porodów w wodzie czy porodów na kole porodowym. To ostatnie to metalowe obręcze z zawieszonym na nich rodzajem hamaka. Urządzenie ma zapewnić powrót do naturalnej pozycji podczas porodu; umożliwia rodzącej przyjęcie w jego trakcie dowolnej pozycji.

Rocznie w szpitalu w Tychach rodzi się ok. 2 tys. dzieci. Klinika kierowana przez prof. Porębę zaliczana jest do najbardziej renomowanych ośrodków tego typu w Polsce.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)