PolskaCo ZUS robi z naszymi pieniędzmi?

Co ZUS robi z naszymi pieniędzmi?

Polski podatnik płaci 3,4 mld zł rocznie na utrzymanie Zakładu Ubezpieczeń Społecznych - za tę kwotę można by wybudować tysiąc kilometrów autostrad. Mniej niż połowę tych pieniędzy pochłaniają pensje pracowników, reszta idzie na wygody i przywileje urzędników. "Polska" dotarła do danych ZUS dotyczących jego wydatków z ostatnich lat.

Co ZUS robi z naszymi pieniędzmi?
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell

W latach 2000-2007 Zakład Ubezpieczeń Społecznych wydał 703 mln zł na zakup budynków, w których urządzono siedziby jednostek. A tylko w 2008 r. na remont i urządzanie budynków należących do ZUS wydano ponad 240 mln zł. Kolejne 84 mln pochłonęło wyposażanie tych obiektów.

Jak wynika z dokumentów finansowych Zakładu, z roku na rok jego wydatki na budynki i ich administrowanie są coraz większe. Najwięcej kontrowersji wzbudziła nowa centrala ZUS na warszawskim Żoliborzu oddana do użytku w tym roku. Jej budowa trwała siedem lat i kosztowała 189 mln zł. Wnętrze obiektu ozdobiono granitowymi posadzkami, wyposażono w klimatyzację i inne luksusy. - Musimy pracować w godnych warunkach - tłumaczy rzecznik ZUS Przemysław Przybylski.

To właśnie w tym budynku urzędował Sylwester R., prezes ZUS, którego we wtorek rano funkcjonariusze ABW zatrzymali pod zarzutem korupcji. R. miał jedno z najbardziej pożądanych stanowisk w Polsce. Oprócz atrakcyjnej pensji (ok. 17 tys. zł miesięcznie) przysługiwał mu jeden z największych gabinetów w kraju: o powierzchni 120 mkw. W jego pobliżu mieściła się jedna z największych w Polsce sal konferencyjnych licząca 400 mkw.

Prezes R. miał także do swojej wyłącznej dyspozycji skodę superb za prawie 100 tys. zł. To jeden z 372 samochodów należących do ZUS. Do kierowania nimi zatrudnionych jest 320 kierowców. Średni roczny koszt eksploatacji tych samochodów to 2,75 mln zł.

Pensje 48 tys. pracowników ZUS to miesięczny koszt 123 mln zł. Wybrani pracownicy biorą udział w delegacjach zagranicznych. W ostatnich latach na mapie podróży służbowych ZUS znalazły się takie kraje jak: Australia, USA, Kanada, Korea Południowa czy Macedonia.

Zdaniem Andrzeja Sadowskiego, ekonomisty z Centrum im. Adama Smitha, ZUS w tej formie w ogóle nie powinien funkcjonować. Armia urzędników zbyt wiele kosztuje, poza tym dbają oni o swoje dobro, a nie o dobro podatnika. Niepotrzebny jest także kolejny poborca podatkowy, kiedy mamy już urzędy skarbowe. Właśnie one mogłyby przejąć część obowiązków ZUS. Zwłaszcza, że doświadczenie pokazuje, że oprócz korupcji równie poważnym problemem tej instytucji jest niegospodarność.

W maju br. ZUS rozpoczął remont kolejnego ośrodka szko-leniowo-wypoczynkowego w Zakopanem w budynku, który w 2005 r. po wielomiesięcznym procesie sądowym przejął, wykorzystując kruczek prawny. Zaprotestowali przeciwko temu mieszkańcy. Według nich obiekt powstał przed wojną ze składek Polaków i miał być przeznaczony na aptekę i ubezpieczalnię. Powołali komitet protestacyjny, nie chcą się zgodzić, by w przedwojennym budynku mieścił się ośrodek zapewniający luksusy dyrektorom ZUS.

- Pokoje będą przeznaczone nie dla tych, którzy przyjadą na wypoczynek, lecz tych, którzy będą uczestniczyć w szkoleniach, aby poprawić poziom usług Zakładu - mówi Przemysław Przybylski, rzecznik ZUS. Koszty remontu przekroczą 10 mln zł.

ZUS dysponuje ośmioma ośrodkami szkoleniowo-wypoczynkowymi. W marcu 2008 r. ich funkcjonowanie wzięła pod lupę Najwyższa Izba Kontroli. Okazuje się, że ciągu 2,5 roku kosztowały one 1,4 mln zł, a przyniosły ok. 600 tys. zł zysku. Kontrolerzy NIK zarzucili również ZUS, że nie stara się poprawić rentowności ośrodków. "Średni roczny wskaźnik wykorzystania miejsc noclegowych w okresie zimowym wynosił 17,5 proc., a w okresie letnim 11,6 proc." - napisano w raporcie. ZUS nie robi niczego, aby przyciągnąć dodatkowych klientów.

- Świadczy to o tym, jakie reguły ekonomiczne obowiązywały w ZUS - mówi Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Pracodawców Prywatnych "Lewiatan", były członek rady nadzorczej ZUS.

Ale nie tylko w ośrodki wypoczynkowe ZUS inwestuje pieniądze. W ostatnich latach oddano do użytku nowe siedziby w wielu polskich miastach. We Wrocławiu i Rzeszowie okazałe budynki ZUS kosztowały po 20 mln zł, w Białymstoku 17 mln zł, w Nowym Sączu 16 mln zł, w Koszalinie 15 mln zł. Tylko w 2008 r. na remonty i urządzenia siedzib wydano ok. 240 mln zł, a dodatkowe 84 mln na ich wyposażenie. Kupowano m.in. klimatyzację, nowoczesne meble, serwisy do kawy. Łącznie w Polsce istnieją 42 oddziały ZUS nadzorujące pracę 221 inspektoratów i 63 biur terenowych.

W ZUS wielokrotnie dochodziło do nieprawidłowości. W 2007 r. dyrektor łódzkiego ZUS za 20 mln zł kupił dla Zakładu od znajomego przedsiębiorcy budynek wart ok. 0,5 mln zł. "Polska" dotarła również do informacji z kontroli, którą w czerwcu 2009 r. w lubelskim oddziale ZUS zakończyli agenci CBA. Z dokumentów CBA wynika, że dyrektorzy ZUS według własnego uznania rozkładali spółkom na raty składki lub umarzali je. W ten sposób narazili Skarb Państwa na straty ok. 400 tys. zł. Sprawą zajmuje się w tej chwili prokuratura. Być może tak spektakularna sprawa jak aresztowanie prezesa ZUS sprawi, że decydenci połączą te sprawy w całość i wyciągną wnioski.

Leszek Szymowski

Polecamy w wydaniu internetowym www.polskatimes: ZUS – bizantyjski styl i korupcja

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)