Co zrobić, aby rowerzyści nie przejeżdżali przez przejścia dla pieszych?
Za przejeżdżania po pasach rowerzyście grozi mandat w wysokości 100 zł. Niektórzy użytkownicy jednośladów apelują, aby takie kary nakładać tylko przy przejeżdżaniu ze zbyt dużą prędkością.
08.05.2015 16:08
Kilka dni temu w Złotowie zginął 10-latek, który wjechał rowerem na przejście dla pieszych i został potrącony przez samochód. Chociaż w tym przypadku było to dziecko, które trudno obarczać winą za niezachowanie ostrożności, podobne wykroczenia popełniają także dorośli rowerzyści.
- I w bardzo wielu przypadkach robią to w pełni świadomie, zdając sobie sprawę, że zgodnie z przepisami powinni zejść z roweru i go przeprowadzić przez przejście – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Józef Klimczewski, naczelnik poznańskiej drogówki. – Przejeżdżając przez pasy, rowerzysta nie tylko popełnia wykroczenie, naraża się na potrącenie przez samochód, ale w wielu przypadkach sam potrąca pieszych – dodaje.
Dlaczego rowerzyści świadomie łamią ten przepis? Ponieważ zsiadanie z roweru przy każdym przejściu dla pieszych jest niewygodne. Niestety, w wielu przypadkach kończy się to tragicznie.
Śmierć na pasach
Toruń, 12 maja 2014 r.: Kierowca samochodu osobowego potrącił 46-letniego rowerzystę, który wjechał na przejście dla pieszych u zbiegu ulic Podgórnej i Wiązowej. Mimo akcji ratowniczej, rowerzysta zmarł.
Tuszyn, 15 października 2014 r.: Przejeżdżająca przez przejście dla pieszych rowerzystka została potrącona na drodze krajowej nr 1 w Tuszynie. Kobieta zmarła w szpitalu.
Lublin – 18 grudnia 2014 r.: Około godziny 16:30 na ul. Krochmalnej kierowca forda jadąc w kierunku ul. Jana Pawła II, potrącił przejeżdżającego przez przejście dla pieszych rowerzystę.
To tylko kilka przykładów śmiertelnych wypadków, do których doszło w 2014 r., a ich przyczyną było wjechanie na przejście dla pieszych przez rowerzystę. Kierowca dojeżdżając do pasów i nie widząc zbliżającego się do nich pieszego, nie spodziewa się, że w każdej chwili może na nie wjechać rozpędzony rowerzysta.
Z policyjnych statystyk wynika, że w zeszłym roku doszło aż do 134 wypadków spowodowanych przez wjechanie na przejście dla pieszych przez rowerzystów. Dziewięć z nich zakończyło się śmiercią.
Nie każdy przejazd po przejściu jest tak samo niebezpieczny
Rowerzystów od przejeżdżania po pasach ma odstraszać nie tylko troska o własne bezpieczeństwo, ale także mandaty, które w takich przypadkach mogą wynieść 100 zł. Zdaniem wielu rowerzystów policja jest jednak nadgorliwa w skupianiu się na ściganiu akurat za to wykroczenie.
- Kiedyś poprosiłem policję o dane, ile wypadków zanotowano w Łodzi z udziałem rowerzysty na przejściu dla pieszych. Okazało się, że takich przypadków w ciągu ostatnich pięciu lat było zaledwie 12 – mówi Hubert Barański z serwisu RowerowaLodz.pl. – To oczywiście nie oznacza, że to nie jest problem, bo mnie osobiście przejeżdżanie po pasach przez rowerzystów też denerwuje, ale pokazuje, że skupianie się przez policję na karach za te wykroczenia to jak strzelanie z armat do wróbli – dodaje.
- Oczekiwanie, że rowerzysta będzie zsiadał z roweru przed każdym przejściem nie sprawdza się nigdzie na świecie – wtóruje Barańskiemu Marcin Dumnicki ze stowarzyszenia Kraków Miastem Rowerów, który uważa, że wszystkich tego typu wykroczeń nie można wrzucać do jednego worka. – W wielu dyskusjach na ten temat opowiadam się za tym, aby dalej z całą surowością karać mandatami tych, którzy rzeczywiście przejeżdżają po pasach w sposób stanowiący zagrożenie, ale przecież jeśli rowerzysta będzie przejeżdżał powoli, z prędkością porównywalną do tej, z jaką przechodzi pieszy, nie stanowi to żadnego zagrożenia – dodaje.
Policja jest pod tym względem jednak nieugięta.
- Policjanci są od egzekwowania prawa, a przepis jest jasny. Rowerzyście nie wolno przejeżdżać przez przejście dla pieszych i nie ma mowy o jakichkolwiek odstępstw od tej reguły – stanowczo stwierdza Józef Klimczewski.
Jak rozwiązać problem?
Hubert Barański dodaje, że takie przepisy byłyby też mało precyzyjne, a przez to mogłyby być różnie interpretowane.
- Bo co to znaczy jechać z prędkością porównywalną do prędkości pieszego? Czy to prędkość staruszki czy idącego szybkim krokiem młodego mężczyzny? – pyta retorycznie. – Ja jestem za tym, aby na chodnikach i przejściach dla pieszych w ogóle nie było rowerzystów, ale aby tak się stało, muszą czuć się bezpiecznie na jezdni. I może by tak było, gdyby policja swój czas poświęcony na wyłapywaniu wykroczeń rowerzystów, poświęciła na ściganie kierowców, którzy wymuszają pierwszeństwo lub przekraczają prędkość, bo to są najczęstsze przyczyny wypadków – dodaje.
Inny pomysł rozwiązanie wskazuje Marcin Dumnicki, który uważa, że problem zniknąłby, gdyby przy przejściach dla pieszych powstawały przejazdy dla rowerzystów.
- Walczymy o to od lat i jest z tym coraz lepiej. Przy kolejnych remontach w Krakowie uwzględnia się nasze postulaty przy przebudowie przejść, ale jest kłopot z tymi starymi – mówi przedstawiciel środowiska krakowskich rowerzystów.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .