Co z Nord Stream 2? Kliczko apeluje do Niemiec
Z tygodnia na tydzień sytuacja na wschodzie Ukrainy robi się coraz bardziej napięta. W rozmowie z "Die Zeit" mer Kijowa Witalij Kliczko zaapelował do niemieckiego rządu o rezygnację ws. uruchomienia gazociągu Nord Stream 2.
W rozmowie z niemieckim tygodnikiem "Die Zeit" Witalij Kliczko ocenia, że odstąpienie od Nord Stream 2 to ważny instrument, za pomocą którego Niemcy mogą wesprzeć Ukrainę.
"W tak trudnym momencie Niemcy muszą działać. Oczywiście rozumiem, że Nord Stream 2 byłby korzystny dla niemieckiej gospodarki. Ale zależność od Rosji jest niebezpieczna. Nie jest przecież tajemnicą, że Rosjanie chcą, aby nie tylko Ukraina znowu stanowiła ich strefę wpływów" - wskazywał mer Kijowa.
Kliczko, który w czasach aktywności bokserskiej przez wiele lat mieszkał w Niemczech, mówi że nie może zrozumieć wstrzemięźliwości Berlina w sprawie wojskowego wsparcia dla Ukrainy. "Tu nie chodzi przecież tylko o Ukrainę. Chodzi o stabilność całej Europy. Tych decyzji nie można tłumaczyć przeszłością".
"Nie jesteśmy agresorem"
W rozmowie z "Die Zeit" Kliczko przekonuje, że Ukraina nie jest krajem agresywnym, a broń będzie służyć jedynie obronie. "Nikogo nie napadamy! Nikomu nie grozimy! Chcemy bronić naszej suwerenności".
Polityk jest zdania, że lepsze uzbrojenie ukraińskiej armii, które oznaczałoby większe straty Rosji w przypadku inwazji, może zniechęcić Putina do ataku. "Ale gdy jesteśmy słabi, przeszkody są o wiele mniejsze".
Witalij Kliczko krytykuje też byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera, który niedawno zarzucił władzom w Kijowie "potrząsanie szabelką" i prowokowanie Rosji. "W przypadku Schroedera zastanawiam się, w imieniu jakiego kraju przemawia on jako niemiecki polityk. Raczej w imieniu Rosji i jego przyjaciela Putina, niż Niemiec, czyż nie?".
Autor: Wojciech Szymański/Deutsche Welle