Co trzeci nastolatek potrafi obejść blokadę internetu
Mama 12-letniego Szymona znalazła w jego komputerze zakładkę "Doda bez majtek". Zablokowała stronę i wierzy, że ma kontrolę nad tym, co syn robi w sieci. Ale co trzeci Polski nastolatek wie, jak obejść rodzicielskie blokady. I jest w tym lepszy niż przeciętny Europejczyk - twierdzi "Metro".
09.11.2010 | aktual.: 09.11.2010 10:41
Aż 60% dzieci w wieku 11-16 lat wie, jak zabezpieczyć prywatność swojego profilu na portalach społecznościowych i zablokować niechciane kontakty (średnia europejska to 54%). Co trzeci potrafi zablokować niechciane maile czy wyskakujące reklamy.
- Badania sprzed czterech lat sytuowały Polskę jako kraj szczególnego ryzyka. Dzieci były szczególnie narażone na mimowolne oglądanie drastycznych scen w internecie, pornografię, treści rasistowskie, nękanie przez niechcianych znajomych. Dziś nie odbiegamy od europejskiej średniej - mówi Lucyna Kirwil ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, koordynator badania "EU Kids Online" w Polsce.
Ale to nie tylko plusy. Co trzeci młody internauta wie, jak zmienić blokady nakładane na wybrane portale przez rodzica (w Europie 27%). Prawie połowa bez trudu czyści historię odwiedzanych stron.
- Znam 12-latków, którzy nie tylko obchodzą zabezpieczenia rodziców, ale za pomocą specjalnych programów szpiegowskich śledzą, co rodzice robią w sieci - przyznaje Wojciech Tomaszewski, psycholog z Przystani Psychologicznej w Warszawie. Przeciętny wiek pierwszego logowania w internecie to w Polsce 9 lat (najwcześniej logują się Szwedzi - 7 lat). Ten wiek będzie się obniżał - akcentuje gazeta.
Przeciętny polski rodzic za swoim dzieckiem nie nadąża. 96% nastolatków jest w sieci co najmniej raz w tygodniu (w Europie to 92%), 72% codziennie (w Europie 57%). Najczęściej poza kontrolą rodzica.
Ponad połowa nastolatków korzysta z komputera w zaciszu swojego własnego pokoju (w Europie średnio co trzeci).
- Laptop to standardowy prezent na komunię, inwestycja w narzędzie do nauki dla dziecka. Niestety, na ogół z łączem tylko do dyspozycji nastolatka. Nie ma u nas zwyczaju ustawiania komputera np. w salonie, gdzie byłby dostępny dla wszystkich i łatwiej byłoby kontrolować dziecko - wyjaśnia Lucyna Kirwil.