Co piąty z MSWiA do odstrzału
Za nowej władzy w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji pracę straciło już dwieście osób i zniknęły niektóre departamenty - pisze "Rzeczpospolita".
15.04.2006 | aktual.: 16.10.2013 12:24
Do niedawna w megaministerstwie pracowało 1,1 tys. urzędników. Kto odejdzie? Ci, którzy dostali wypowiedzenia albo przeszli na emeryturę. Część z nich jeszcze pracuje, bo mają trzymiesięczny okres wypowiedzenia - pisze "Rzeczpospolita".
Niektórych zwolniliśmy z obowiązku świadczenia pracy - mówi Tomasz Skłodowski, rzecznik ministerstwa. Oficjalny powód zwolnień to reorganizacja i likwidacja stanowisk pracy. Nieoficjalnie wiadomo, że szefostwo MSWiA pozbywa się ludzi, których kojarzy z ekipą SLD.
Kiedy Ludwik Dorn objął resort, rozpoczął się gruntowny przegląd kadr. Właśnie go kończymy - mówi rzecznik MSWiA Tomasz Skłodowski. Co wykazał przegląd? Trafiliśmy na kuriozalne przypadki. Znaleźliśmy ludzi, których jedynym zadaniem była rejestracja pism, w sumie kilkunastu przez cały rok. Pracował też człowiek, którego głównym zajęciem było noszenie biletów lotniczych z budynku do budynku- mówi rzecznik MSWiA.
O tym, że w MSWiA byli ludzie, którzy nie powinni tam pracować, informuje nieoficjalnie nawet członek gabinetu politycznego jednego z byłych ministrów z SLD: Wielu ludzi zaczepiło się tam tylko po to, żeby mieć wyższą emeryturę. Za poprzedniej władzy nie było możliwości pożegnania się z nimi.
Po weryfikacji MSWiA prawdopodobnie zawiadomi prokuraturę o działaniach kilku urzędników. Szefostwu MSWiA nie podobają się niektóre zakupy sprzętu dla urzędu. Badamy te zakupy. Nie można wykluczyć, że częścią z nich zajmą się organy ścigania - mówi Skłodowski.
Przed objęciem teki ministra Ludwik Dorn zapowiadał, że wyczyści ministerstwo i podległe mu instytucje z byłych funkcjonariuszy SB. Dziś MSWiA twierdzi, że esbecka przeszłość urzędników nie oznacza automatycznego zwolnienia. Mimo to z pracą w ministerstwie musieli się pożegnać byli pracownicy IV Departamentu SB zajmującego się Kościołem (ilu ich było, MSWiA nie chce podać). Zapewniam, że o zwolnieniu nie decydowała ich przeszłość, tylko to, czy są potrzebni w ministerstwie - twierdzi Skłodowski.
Ekipa PiS wymieniła już większość dyrektorów departamentów. Jednym z nich był np. Gustaw Pietrzyk, były szef Departamentu Rejestrów Państwowych. Pietrzyk odpowiadał m.in. za system Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (system powinien działać, tymczasem wciąż szwankuje) i przygotowanie zmian w paszportach (kolejne zadanie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, z którym ma duże problemy).
Wiele departamentów MSWiA (w tej chwili jest ich około 20) od czasu wyborów zmieniło nazwę, część połączono, inne zlikwidowano. Szefostwo Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji twierdzi, że wszystkie zmiany były konieczne, bo poprzednia struktura ministerstwa uniemożliwiała wydajną pracę. Opozycja (i dawna władza MSWiA) z SLD krytykuje działania Ludwika Dorna.(PAP)