Co napisała Raczyńska do byłych podwładnych?
"Rzeczpospolita" dotarła do listu pożegnalnego, który Małgorzata Raczyńska, była szefowa telewizyjnej jedynki wysłała podwładnym.
07.03.2008 | aktual.: 07.03.2008 20:16
"Nieoczekiwanie dla mnie samej, z powodów, których prawdopodobnie nigdy nie poznam, zmuszona jestem rozstać się z Państwem. Mam jednak poczucie, że pozostawiam antenę w stanie, który budzi szacunek nawet u konkurencji" - napisała Raczyńska.
Jeden z pracowników odpisał na to: "Bardzo nam wszystkim przykro" i załączył piątkowy artykuł z "Dziennika". Gazeta napisała, że Raczyńska dostanie przy odejściu ok. 432 tys. odprawy. Na tę kwotę miałyby się składać: wynagrodzenie za trzymiesięczny okres wypowiedzenia, półroczna odprawa i pensja (24 tys. zł) przyjmowana przez kolejne pół roku.
Prezes TVP Andrzej Urbański potwierdził we wtorek zwolnienie Raczyńskiej i jednocześnie zapowiedział "rozszerzenie o nowe aspekty" sporu sądowego TVP z "Dziennikiem".
Gazeta ta po raz kolejny opublikowała niepotwierdzone informacje na temat wysokości odprawy dyrektor Raczyńskiej, w rażący sposób wprowadzając w błąd opinię publiczną - oświadczył Urbański.
Nowego dyrektora TVP1 na razie nie wyłoniono; nieoficjalnie wiadomo, że propozycję objęcia fotela po Raczyńskiej otrzymała dotychczasowa szefowa telewizyjnych "Wiadomości" Dorota Macieja. Media informowały też, że pierwszym zastępcą TVP1 ma zostać Anita Gargas - dotąd p.o. szef publicystyki w TVP1.
Raczyńska została dyrektorem TVP1 w czerwcu 2006 r., wcześniej była zastępcą kierownika redakcji publicystyki TVP1. Jak pisał m.in. "Dziennik" "zatrudnienie Raczyńskiej było jedynym personalnym warunkiem, który Jarosław Kaczyński postawił Bronisławowi Wildsteinowi przed jego nominacją na szefa telewizji".
Już jesienią 2006 roku media informowały o zamiarze zwolnienia Raczyńskiej przez Wildsteina. Wówczas Raczyńska poszła na około półroczne zwolnienie lekarskie. Zaprzeczała potem, by była to "ucieczka przed wyrzuceniem z pracy". Do TVP wróciła w marcu 2007 r. po odwołaniu Wildsteina i objęciu fotela prezesa przez Andrzeja Urbańskiego.
Media spekulują, że odwołanie Raczyńskiej ma być ukłonem w stronę PO, który miałby pozwolić Andrzejowi Urbańskiemu dłużej zachować fotel prezesa TVP.