Co łączy Giertycha z Sikorskim?
Wciąż pojawiają się pytania, dlaczego Roman Giertych, były lider LPR aktywnie angażuje się w kampanię prawyborczą Radosława Sikorskiego, szefa MSZ. Opinia publiczna uważa to za nowe zjawisko, ale, jak podaje "Rzeczpospolita", przyjazne stosunki między obu panami trwają od kilku lat.
17.03.2010 | aktual.: 17.03.2010 08:50
Jak to się zaczęło? Już wiosną 2006 r. ówczesny szef MON Radosław Sikorski odznaczył Giertycha srebrnym medalem "Za zasługi dla obronności kraju". Oficjalnie za to, że jeszcze jako lider partii opozycyjnej Giertych głosował przeciw obcięciu pieniędzy na wojsko - przypomina "Rzeczpospolita".
Rok później, w swojej książce, Sikorski wypowiadał się o Giertychu, że jest on czarującym człowiekiem, dowcipnym, oczytanym, towarzyskim. Mówił też, że "Giertych miałby w USA szansę zostać jednym z przywódców tak zwanej moralnej większości. Być może nawet miałby perspektywy na prezydenturę" - cytuje dziennik.
Co jeszcze łączy? Dzieci obu polityków chodzą do placówek związanych z Opus Dei. Rodzice mają więc okazję spotykać się w ramach prac stowarzyszenia zarządzającego placówkami.
O bliskiej znajomości Giertycha i Sikorskiego zrobiło się głośno w 2008 roku, kiedy "Rzeczpospolita" napisała o esemesie Giertycha do Sikorskiego. Były wicepremier chwalił się przejęciem władzy w telewizji publicznej przez byłego wszechpolaka Piotra Farfała i wyeliminowaniem ludzi związanych z PiS. Pisał o dorżnięciu watahy w TVP.
Jak przypomina "Rzeczpospolita" nie jest bez znaczenia fakt, że PO ma cały czas pod kontrolą jeden ośrodek telewizji publicznej – w rodzinnym mieście Sikorskiego Bydgoszczy. Farfał mianował tam dyrektorami ludzi, których popierali lokalni posłowie PO.
Jest jeszcze jeden ważny element, na który zwraca uwagę dziennik - Giertych jako adwokat prowadził sprawy wymierzone przeciwko Palikotowi i Komorowskiemu, czyli środowisku, z którym rywalizuje szef MSZ.