Co Kwaśniewski zdradzi na łożu śmierci?
Nie boję się publikacji IPN na temat TW „Alka” - powiedział Aleksander Kwaśniewski w "Kontrapunkcie" RMF FM i Newsweeka. Były prezydent zaznaczył, że być może ujawni jego nazwisko na łożu śmierci. Dodał również, że Tusk z Kaczyńskim muszą popracować nad sobą, jeżeli chcą przejść przez kryzys i w spokoju doprowadzić Polskę do wyborów prezydenckich. Jego zdaniem Kaczyński będzie walczył o reelekcję, bo jest ona zakodowana w pierwszej kadencji.
23.05.2009 | aktual.: 23.05.2009 10:56
RMF FM: Czy wczorajsze wystąpienie Lecha Kaczyńskiego w Sejmie miało wagę historyczną?
Aleksander Kwaśniewski: O tyle, że było pierwszym według konstytucji z 1997 r.
Przeżył pan zawód jakiś?
- Nie. Wydaje mi się, że dużo lepszą formą dla dyskusji o kryzysie – co jest niezwykle ważnym tematem – byłaby rada gabinetowa.
Czyli niepotrzebne to orędzie?
- Wydaje mi się, że forma orędzia została trochę nadużyta i może właśnie dlatego jest takie poczucie niespełnienia.
A czy minister Rostowski zaklina rzeczywistość?
- Moim zdaniem w dużej mierze tak. On wierzy w ten pozytywny scenariusz i stawia tylko na tę kartę, a ja bym oczekiwał, że minister finansów jednak wskazuje, że tu mogą zdarzyć się różne jeszcze rzeczy i być może taka terapia bardziej gorzka czy bardziej ostra będzie konieczna.
Czyli powinien powiedzieć: „Jest niedobrze”?
- Nie. Powinien powiedzieć: „Jest na razie dobrze i módlmy się, róbmy wszystko, żeby tak dalej było, ale są takie zagrożenia – a, b, c, d – i w związku z tymi zagrożeniami apeluję o współpracę i apeluję również o rodzaj ponadpartyjnego porozumienia”. To wczoraj na szczęście zabrzmiało zarówno w głosie prezydenta, jak i premiera.
Panie prezydencie, a uda się uniknąć zwiększenia deficytu budżetowego, bo rząd się przed tym broni?
- Moim zdaniem nie.
Czyli cięcie wydatków nie wystarczy?
- Cięcie wydatków jest konieczne, ale ono ma swoją granicę, a później już jest nieracjonalne i kontrproduktywne. W związku z tym deficyt budżetowy będzie zwiększony. To jest dla mnie oczywiste.
Wracając do tej współpracy. Czyj charakter trzeba naprawić – Donalda Tuska czy Lecha Kaczyńskiego?
- Obaj muszą popracować. Jeżeli chcą wykonać orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, jeżeli chcą współdziałać w sprawie kryzysu, jeżeli chcą w spokoju doprowadzić Polskę do wyborów prezydenckich, gdzie pewno obaj wezmą udział, to muszą popracować nad tym.
W najbliższym biuletynie IPN zamierza opublikować artykuł o pańskiej rzekomej współpracy z SB.
- Ponieważ tej współpracy nie było, ponieważ wiem, że „Alek” to jest zupełnie inna osoba, i uczestniczyłem w procesie lustracyjnym w 2000 r., który zakończył się prawomocnym orzeczeniem, więc się niczego nie boję.
To dlaczego IPN zajmuje się Kwaśniewskim w tej chwili?
- Rozumiem, że to była zemsta za moją krytyczną wypowiedź o IPN. Co w tych dokumentach, materiałach będzie? Nie mam pojęcia, ale niczego się nie obawiam.
A w tym studiu pan mówił, że wie, kim jest TW „Alek”. Może najwyższy czas, żeby to powiedzieć, się obronić, to uciąć?
- Nie. Ja, po pierwsze, nie chcę się bronić, bo ja zostałem obroniony decyzją sądu lustracyjnego. Po drugie, w trakcie tej procedury przed sądem lustracyjnym okazało się, że „Alek” był pracownikiem „Życia Warszawy”, w którym ja nie spędziłem nawet jednej minuty. To jest dziennikarz „Życia Warszawy” – tylko tyle mogę powiedzieć.
- Może na łożu śmierci, jak będę pisał pamiętniki - to tak, ale dzisiaj ja nie jestem żadnym lustratorem i mnie brzydzi taka pozycja lustracyjna.