Co jest w odtajnionym raporcie w sprawie wypadku CASY?
Wdrożenie nowych programów szkolenia dla lotnictwa transportowego i opracowanie procedur podejścia do lądowania dla wszystkich lotnisk - to jedne z zaleceń, które znalazły się w protokole z prac komisji badającej przyczyny styczniowej katastrofy samolotu CASA. Szef MON Bogdan Klich ujawnił całość treści protokołu.
Wśród zaleceń komisji znalazły się m.in. szkolenia dla personelu służby meteorologicznej, usprawnienie nawigacyjnego systemu lądowania ILS na lotnisku w Mirosławcu i szczegółowe określenie jednostek miar przez personel wojskowych portów lotniczych w zależności od urządzeń pokładowych posiadanych przez statki powietrzne.
Komisja wskazuje też na konieczność nadzorowania właściwego doboru załóg do lotów operacyjnych wyszkolonych adekwatnie do warunków i specyfiki zadań. Zalecane jest także doposażenie samolotów CASA C-295 M np. w pokładowe urządzenia rejestrujące tzw. CVR (Cockpit Voice Recorder).
Z ustaleń komisji wynika bowiem, że katastrofie sprzyjały: brak wyszkolenia drugiego pilota w lotach w nocy i w trudnych warunkach atmosferycznych, brak doświadczenia dowódcy w lotach na tej wersji CASY, brak doświadczenia kontrolera w prowadzeniu samolotów innych niż Su-22, używanie przez załogę i kontrolera różnych jednostek miar. Wskazano też, że system nawigacyjny ILS, w jaki wyposażony był samolot, nie mógł być użyty, bo system ten nie działał na lotnisku w Mirosławcu.
Wnioski i zalecenia skierowane są m.in. do Dowódcy Sił Powietrznych, Szefa Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych, Szefostwa Służby Ruchu Lotniczego Sił Zbrojnych RP, Szefa Inspektoratu Wojskowej Służby Zdrowia i Dowódcy 13. Eskadry Lotnictwa Transportowego.
Rozbity samolot - CASA C-295M o numerze bocznym 019 (fabryczny 043) był jednym z dwóch najnowszych eksploatowanych w siłach powietrznych. Przed feralnym lotem został przygotowany w wersji pasażerskiej. Z ustaleń komisji wynika, że samolot był sprawny technicznie.
Samolot miał wykonać lot z Okęcia przez Powidz, Krzesiny, Mirosławiec, Świdwin do Krakowa. Rozwoził uczestników konferencji Bezpieczeństwa Lotów Lotnictwa Sił Zbrojnych RP.
Start z Warszawy nastąpił o godz. 16.51; na pokładzie samolotu było wówczas 4 członków załogi i 41 pasażerów. Lądowanie w Powidzu odbyło się o 17.35; wysiadło tam 10 osób. O 17.51 CASA wzbiła się ponownie w powietrze. Lądowanie w Krzesinach nastąpiło o godz. 18.11; wysiadło tam 15 pasażerów. O 18.24 samolot wystartował w kierunku Mirosławca. Na pokładzie znajdowało się wówczas 20 osób - cztery załogi i 16 pasażerów.
Samolot był zbyt wysoko w stosunku do planowanej ścieżki zniżania. Po pierwszej nieudanej próbie lądowania w Mirosławcu maszyna wzbiła się, by spróbować ponownego podejścia. Podczas drugiej próby CASA leciała jednak znów zbyt wysoko i mimo starań pilotów, nie udało się wejść nią na właściwą ścieżkę zniżania. Dwa kilometry przed początkiem pasa kontroler pytał załogę czy widzi światła - odpowiedź była negatywna.
Jak napisano w raporcie, istnieje duże prawdopodobieństwo, że na 9 sekund przed zderzeniem samolotu z ziemią załoga po komendzie kontrolera: "kurs trzy zero, zero, odległość kilometr" spojrzała poza kabinę samolotu, skupiając swoją uwagę wyłącznie na poszukiwaniu świateł podejścia i drogi startowej. W tym czasie nikt nie obserwował położenia wskaźników sztucznego horyzontu. Samolot niekontrolowany przez załogę zwiększał przechylenie z jednoczesną utratą kierunku w lewo. Wskutek utraty siły nośnej, samolot zaczął stopniowo przechylać się w kierunku ziemi.
Po przekroczeniu kąta przechylenia 40 stopni (8 sekund przed zderzeniem) powinna zadziałać sygnalizacja dźwiękowa systemu EGPWS. Ponieważ jednak była wyłączona, załoga nie została ostrzeżona o niebezpieczeństwie. Według komisji, załoga "nie podjęła żadnych działań adekwatnych do zaistniałej sytuacji, gdyż prawdopodobnie do końca nie była świadoma położenia samolotu w przestrzeni".
O godzinie 19.07 samolot zderzył się z ziemią ok. 1300 metrów od początku drogi startowej i 320 m z lewej strony od jej osi. Spadł na zalesiony teren. Akcję gaśniczą zakończono o godz. 20.20. Ok. 20.30 służby medyczne oceniły, że nikt z załogi ani pasażerów nie przeżył, w związku z czym przystąpiono do zabezpieczania miejsca katastrofy.
Szacunkową wartość strat w sprzęcie lotniczym wyliczono na ponad 80 milionów zł.
W składzie komisji pracowało blisko 30 osób. Powołano ją 30 stycznia; protokół z jej prac podpisano 20 marca.