Trwa ładowanie...
d2p67og
belgia
01-06-2007 13:00

Co dalej z belgijskim rynkiem pracy?

Polacy dominują na belgijskim rynku pracy w grupie obcokrajowców, którzy zdecydowali się rozpocząć legalną pracę. Dziś mija rok od czasu, kiedy Belgia częściowo i pod ścisłymi warunkami, otworzyła swój rynek.

d2p67og
d2p67og

W tym okresie pozwolenie na pracę dostało niecałe 15 tysięcy obywateli z nowych krajów Unii, z czego 12 tysięcy to Polacy. Z danych Belgijskiej Federacji Pracodawców wynika, że większość decyduje się na pracę sezonową - w rolnictwie, a także na budowach.

Belgia zdecydowała się otworzyć rynek tylko w tych sektorach, gdzie brakuje rąk do pracy, na przykład w budownictwie. Łatwiej też o pozwolenie na pracę. Zgoda wydawana jest w ciągu 5 dni.
Te ułatwienia przyciągnęły Polaków, a Belgowie bardzo chętnie ich zatrudniają - mówi w rozmowie z Polskim Radiem Klaas Soens z Belgijskiej Federacji Pracodawców. Twierdzi on, że Polacy są bardzo dobrze wykwalifikowani i zmotywowani. Mogą, w przeciwieństwie do mieszkańców Zachodniej Europy, pracować wiele godzin.

Według Klaasa Soensa dobrze się stało iż rząd zdecydował się na częściowe otwarcie rynku pracy. Przedstawiciel Belgijskiej Federacji Pracodawców uważa, że fakt iż Polacy mogą wypełnić wolne miejsca w sektorach, którymi Belgowie nie są zainteresowani, dobrze wpływa na całą belgijską gospodarkę.

Jego zdaniem rząd w Brukseli powinien zastanowić się nad całkowitym zniesieniem restrykcji, bo to pozwoli zmniejszyć liczbę pracujących na czarno. Szacuje się, że w Belgii prawie 50 tysięcy Polaków pracuje nielegalnie. Mężczyźni - głównie na budowach, kobiety - jako pomoce domowe.

d2p67og
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2p67og
Więcej tematów