Co dalej z Beksińskim w Sanoku? Jest apel o pieniądze dla muzeum
Sanockie muzeum historyczne staje się coraz bardziej popularne. Przede wszystkim ze względu na to, że posiada największą kolekcję prac Zdzisława Beksińskiego. Niestety, z finansami muzeum nie jest dobrze.
02.05.2017 | aktual.: 02.05.2017 15:59
Kilka dni temu stowarzyszenie Ziemia Sanocka zaapelowało o "przejęcie przez samorząd województwa Muzeum Historycznego w Sanoku". Prośba została skierowana do marszałka województwa - Władysława Ortyla. W swoim apelu sanoczanie wyrażają troskę "o przyszłość i możliwość dalszej działalności" muzeum. Wszystko ze względu na fundusze, których jest za mało, by rewitalizować muzeum i odpowiednio promować jego sztandarową wystawę, czyli największy zbiór prac Zbigniewa Beksińskiego. Dzieła tego artysty nie pierwszy raz motywują ludzi do oddolnego działania, o Beksińskiego walczyli też warszawiacy.
Nie wiadomo ile dostaniemy
O przybliżenie sytuacji, w jakiej znajduje się muzeum, poprosiliśmy jego dyrektora, Wiesława Banacha. - Staram się o to, żeby nasze muzeum należało do województwa, od kilkunastu lat. Do tej pory bez skutku - mówi nam. I podkreśla: - Nie chcę też, żeby to zabrzmiało jak krytyka marszałka, bo co rok i tak dokłada do muzeum. Mimo, że nie musi. To niestety za mało. Widzę, jak funkcjonują inne muzea, przejęte przez województwo, i na pewno jest im łatwiej.
Na co brakuje funduszy? - To, co otrzymujemy nie wystarcza chociażby na pokrycie płac. A teoretycznie powinno - tak zakłada ustawa o muzeach. Jednak w związku z tym, że budzimy coraz większe zainteresowanie, to potrzebujemy też coraz więcej pracowników. I pojawiają się problemy z dopięciem budżetu. Nie mówiąc już o tym, że nie jesteśmy w stanie normalnie ustalić grafiku prac, bo nigdy nie wiadomo, ile dokładnie dostaniemy.
Zarejestrowanie muzeum jako wojewódzkiego gwarantuje mu szczególną ochronę i pomoc finansową. Stąd nieustające starania dyrekcji Muzeum. I reakcja sanockiego stowarzyszenia.
Z Beksińskim przez życie
W ramach swojej działalności muzeum organizuje wystawy wyjazdowe - dzięki temu część prac Beksińskiego można zobaczyć w całej Polsce. A nawet Europie - jak wtedy, gdy w 2010 roku prace artysty pojawiły się w Parlamencie Europejskim.
W ciągu ostatnich lat powstały w muzeum specjalne sale odtwarzające mieszkanie Beksińskiego, które zajmował na warszawskim Ursynowie. W jednym miejscu można więc nie tylko zobaczyć najważniejsze prace tego wyjątkowego artysty, ale też zanurzyć się w jego życiu osobistym. Poczuć, jakby razem z nim kroczyło się po drodze od Sanoka do stolicy.
Co dalej?
- Niedawno pieniądze, które miały być przeznaczone na zupełnie inne cel, musiałem wydać na zabezpiecznie wzgórza, na którym stoi zamek, będący siedzibą muzeum. Po to, żeby nie leciały z niego kamienie. A przecież takie rzeczy nie powinny być na moich barkach - denerwuje się Banach i wyjaśnia: - Tak, jestem rozgoryczony. Już 40 lat zajmuję się tym muzeum i chciałbym, żeby w końcu zostało docenione jak należy.
Czy pragnienie dyrektora się spełni i marszałek przejmie muzeum pod swój nadzór? Aleksandra Gorzelak-Nieduży z biura prasowego urzędu marszałkowskiego informuje nas, że trwa przygotowywanie odpowiedzi na apel sanoczan. Żeby dowiedzieć się, co dalej z muzeum, trzeba będzie jeszcze poczekać.
Przeczytaj też czym jeszcze zajmował się znany malarz: Autobusy Zdzisława Beksińskiego