Co czwarty Polak: czasem dzieci trzeba bić
Jedna czwarta Polaków (24%) aprobuje karanie swojego dziecka biciem, a 22% jest przekonana, że kłótnie i rękoczyny zdarzają się w każdym domu - wynika ze Sprawozdania z realizacji Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie w 2008 r., z którym zapoznali się posłowie z sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny.
Jak poinformował wiceminister pracy i polityki społecznej Jarosław Duda, w trzecim roku realizacji program ukierunkowany był przede wszystkim na przeciwdziałanie zjawisku przemocy wobec dzieci. W związku z tym przeprowadzono m.in. diagnozę, kampanie społeczne, szkolenia dla pracowników instytucji zajmujących się przeciwdziałaniem przemocy w rodzinie. Zapowiedział, że w tym roku koncentrować się będzie na przemocy wobec osób niepełnosprawnych i starszych.
Z badania OBOP, które zostało przeprowadzone na zlecenie MPiPS wynika, że choć większość Polaków nie zgadza się z negatywnymi stereotypami na temat przemocy wobec dzieci, znaczący jest odsetek osób, którym bliskie są szkodliwe stwierdzenia na temat krzywdzenia dzieci: jedna piąta (19%) badanych zgadza się z opinią, że pogróżki i zastraszanie dziecka w rodzinie to jeszcze nie przemoc, a co dziesiąty (10%) Polak sądzi, że rodzice nie muszą pytać dziecka o zgodę, jeśli chcą wydać jego pieniądze. Co jedenasty respondent (9%) zgadza się ze stwierdzeniem, iż w ogóle nie istnieje coś takiego jak wykorzystywanie seksualne dzieci w rodzinie.
Ponad dwie piąte (44%) Polaków zna przynajmniej jedną rodzinę, o której słyszało lub wie, że dochodzi w niej do przemocy wobec dzieci. Jedna piąta (19%) badanych przyznaje, że stosowała przemoc (przynajmniej jedną jej formę) wobec członków swojej rodziny.
Blisko dwie piąte (37%) społeczeństwa deklaruje, że w dzieciństwie stosowano wobec nich którąkolwiek formę przemocy przynajmniej raz, natomiast do bycia ofiarą przynajmniej jednej formy przemocy, częściej niż raz, przyznało się 29% Polaków. Najczęściej dzieci były krzywdzone przez swoich najbliższych, czyli ojca i matkę.
Zdecydowana większość (82%) rodzin, w których doszło do stosowania którejkolwiek przemocy (fizycznej, psychicznej, ekonomicznej, seksualnej) wobec dzieci, twierdzi, że nie korzystała z pomocy instytucji i organizacji. Ze wsparcia korzystały najczęściej rodziny, w których wystąpił problem psychicznej przemocy wobec dzieci.
Jeśli chodzi o profesjonalistów, najczęściej z przypadkami przemocy w rodzinie wobec dzieci styczność mają kuratorzy. Bardzo często badani deklarują, że o przemocy w rodzinie wobec dzieci dowiadują się od samych ofiar lub zauważają takie przejawy sami. Respondenci, którzy twierdzą, że przynajmniej raz spotkali się z przemocą fizyczną w rodzinie wobec dzieci, prawie zawsze podejmowali jakieś działania, aby jej przeciwdziałać. Najrzadziej reagują przedstawiciele służby zdrowia. Działania podejmowane są szybko: ok. dwie trzecie przypadków - po pierwszym podejrzeniu, ok. jedna trzecia przypadków - po upewnieniu się.
Największym problemem utrudniającym przedstawicielom wszystkich grup zawodowych "pierwszego kontaktu" niesienie skutecznej pomocy dzieciom - ofiarom przemocy w rodzinie jest opór i trudny kontakt z rodziną dziecka.
Widać zmiany na lepsze
Podczas dyskusji na temat sprawozdania Joanna Kluzik-Rostkowska (PiS) zwróciła uwagę, że problemem utrudniającym skuteczną walkę z przemocą w rodzinie jest przypadkowość współpracy pomiędzy poszczególnymi instytucjami, które są do tego powołane. Wyraziła nadzieję, że zmieni to przygotowywana nowelizacja ustawy o zapobieganiu przemocy w rodzinie. Zaproponowała także, by w kolejnych sprawozdaniach przeprowadzić zestawienie pokazujące, jak na przestrzeni lat działają dane narzędzia, które są skuteczne.
Iwona Guzowska (PO) podkreśliła, że raport pokazuje dużą dynamikę zmian, jakie dokonują się w tej kwestii. Jej zdaniem duża w tym zasługa ogólnopolskich kampanii społecznych, które wpływają pozytywnie na zmianę mentalności społeczeństwa. - Te działania są bardzo potrzebne - podkreśliła.
Adam Śnieżek (PiS) podważył wiarygodność przytoczonych w sprawozdaniu danych. Według niego mało prawdopodobne jest, aby blisko połowa polskich rodzin dotknięta była problemem przemocy.
Magdalena Kochan (PO) powiedziała, że nikomu nie zależy na zawyżaniu niechlubnych statystyk, ale podkreśliła, że nie można zamykać oczu na zjawisko przemocy. Zaznaczyła, że chodzi przede wszystkim o to, by mu skutecznie przeciwdziałać. - Nie należy zaklinać rzeczywistości, że tych rodzin jest mniej, wszystkim nam zależy, żeby nie było ich wcale, ale trzeba szukać skutecznych metod walki z tym zjawiskiem, a nie stwierdzać, że państwo wtrąca się w wychowywanie dziecka w rodzinie. Dziecko w rodzinie nie może być pozostawione bez opieki - przekonywała.
Komisja pozytywnie zaopiniowała rządowe sprawozdanie.
Posłowie na środowym posiedzeniu nie zajęli się sprawozdaniem podkomisji nadzwyczajnej o projekcie nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, ponieważ pojawiły się wątpliwości odnośnie niektórych jej zapisów. Zwrócili się natomiast do komisji kodyfikacyjnej o wyjaśnienie pewnych kwestii.