"Cmentarz dla zwierząt samowolą budowlaną"
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi odrzucił skargę właścicielki istniejącego od ponad sześciu lat cmentarza dla zwierząt na decyzję nadzoru budowlanego, który uznał to miejsce za samowolę budowlaną i nakazał jego rozbiórkę.
Zdaniem sądu, miejsce pochówku dla zwierząt stanowi obiekt budowlany, a skoro jest to obiekt budowlany, to zrealizowanie tej inwestycji wymagało uzyskania pozwolenia na budowę. Nieuzyskanie tego pozwolenia rodzi sankcję, którą zastosowały organy administracji publicznej - powiedziała sędzia Ewa Cisowska-Sakrajda.
Sąd uznał, że właścicielka cmentarza wybudowała go świadomie pomijając potrzebne zezwolenia. Według sądu niedopełniając obowiązujących przepisów, naraziła miłośników zwierząt na "dzisiejszą sytuację" i naruszyła ich uczucia do zwierząt. To nie organy administracji publicznej dopuściły się naruszenia prawa, to właścicielka cmentarza ponosi całą odpowiedzialność za sytuację - uzasadniała sędzia Cisowska-Sakrajda.
Sąd przypomniał, że w obowiązującym prawie padłe zwierzęta to odpady. Nakłada to na osoby, które chcą zająć się prowadzeniem zwierzęcego cmentarza, obowiązek uzyskania odpowiednich decyzji. Taka działalność wymagała ustalenia, czy jej podjęcie nie spowoduje zagrożenia dla środowiska i czy będzie to również bezpieczne dla życia człowieka - powiedziała sędzia Cisowska- Sakrajda.
Z decyzją sądu nie może pogodzić się właścicielka cmentarzyska, która zapowiedziała złożenie skargi kasacyjnej do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Zapowiedziała, że zrobi wszystko, aby to miejsce zalegalizować. Przypomniała, że na prowadzenie takiej działalności gospodarczej otrzymała zgodę od wojewody, a urzędnicy powiedzieli, że "to wystarczy, aby założyć cmentarz dla zwierząt".
W jej obronie stoją też właściciele psów i kotów, które zostały na grzebowisku pochowane. Potraktowanie padłych zwierząt jako odpadów jest czymś kuriozalnym. Żyjemy w państwie, gdzie dołek dla psa jest budowlą inżynierską. To jakiś absurd - mówił właściciel pogrzebanego na cmentarzu 13-letniego psa Oliviera. Zaproponował "wszystkim urzędnikom", aby odwiedzili to miejsce i zobaczyli tam ludzi, którzy naprawdę kochają zwierzęta, a nie paragrafy.
Tymczasem przewodniczący Komisji Ochrony i Kształtowania Środowiska Rady Miejskiej w Łodzi Zbigniew Klajnert powiedział na specjalnie zwołanej konferencji prasowej, że nikt nie może zabronić ludziom tworzenia grzebowisk dla zwierząt, ale prowadzenie takiego miejsca to nie jest zwykła działalność gospodarcza. Muszą być zachowane strefy ochronne, brak dostępu do wód gruntowych i wiele innych warunków. Być może takie miejsce powinno powstać w Łodzi, ale oficjalnie, w oparciu o obowiązujące prawo i zgodnie z wymogami ochrony środowiska - podkreślił.
Cmentarzysko dla zwierząt powstało ponad sześć lat temu na prywatnej działce. Pochowanych tam jest blisko 700 psów i kotów. Są także chomiki i świnki morskie. Terenem zainteresowali się urzędnicy, a w październiku ub. roku cmentarz dla zwierząt uznali za samowolę budowlaną.