Cisza przed burzą w spółkach. Zakaz objął wszystkich w rządzie, rewolucja się rozpoczęła
Premier Donald Tusk wraz z ministrem aktywów państwowych Borysem Budką wydali nieformalny zakaz wypowiadania się przez członków administracji rządowej na temat zmian personalnych w spółkach Skarbu Państwa - wynika z informacji WP. Wszystko po to, by zmiany przebiegły sprawnie, szybko i zgodnie z procedurami. A także bez obaw o zarzuty ze strony Komisji Nadzoru Finansowego.
30.01.2024 | aktual.: 30.01.2024 21:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wtorek, 30 stycznia. Na profilu Donalda Tuska na Instagramie filmik: premier rozpoczyna posiedzenie Rady Ministrów, wita się z członkami rządu.
Podchodzi do wiceministra aktywów państwowych Roberta Kropiwnickiego. Pyta: - A gdzie minister?
Kropiwnicki odpowiada nieco zmieszany: - W delegacji. Na zachodzie, w zachodniej części…
Tusk: - Aha.
Chodzi rzecz jasna o Borysa Budkę, szefa MAP. To on właśnie ma zadbać o to, by wymiana w radach nadzorczych i kierownictwie spółek Skarbu Państwa przeszła bez żadnych przeszkód i możliwie szybko. Tak, by pozbyć się partyjnych nominatów PiS i uporządkować sytuację.
- Za cały proces odpowiedzialność bierze minister Budka - mówi nam jeden z urzędników resortu.
Dlatego też szefa MAP nie było na wtorkowym posiedzeniu rządu - dowiedzieliśmy się nieoficjalnie. A dialog Donalda Tuska z zastępcą Budki Robertem Kropiwnickim mógł "wypłynąć" do mediów społecznościowych nie przypadkiem.
Wszak Enea to polskie przedsiębiorstwo branży energetycznej z siedzibą w Poznaniu - czyli w zachodniej części Polski, o której mówił na nagraniu wiceminister Kropiwnicki. To tu na dobre rozpoczęła się kadrowa rewolucja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bez KNF na plecach
Od osób zbliżonych do kierownictwa Ministerstwa Aktywów Państwowych słyszymy, że minister Budka - pod wpływem samego premiera Tuska - zakazał swoim ludziom wypowiadania się w mediach na temat zmian w spółkach. Zwłaszcza personalnych. Sam również wycofał się z mediów.
- To bardzo odpowiedzialne podejście - słyszymy od jednego z urzędników.
Jeden z rozmówców przyznaje: - Ministrowie i wiceministrowie, z wszystkich resortów, nie mogą sobie pozwolić na żadne wypowiedzi w sprawie zmian personalnych w spółkach. Żadnych nazwisk, spekulacji, plotek. Inaczej będą konsekwencje i to cholernie poważne.
Inne nasze źródło potwierdza. Zaznacza, że w większości chodzi o spółki giełdowe; zatem jakiekolwiek oficjalne "spekulacje" na ich temat mogą skutkować "ruchami akcji" i "poważnymi wahnięciami na giełdzie".
- Nie chcemy mieć na plecach Komisji Nadzoru Finansowego, za duże ryzyko. Nie chcemy zachowywać się też jak poprzednia władza - podkreśla rozmówca WP.
Warto tu pamiętać, że nieformalny wpływ na KNF zachowuje wciąż były premier Mateusz Morawiecki, który tuż przed oddaniem władzy "zabetonował" tę instytucję. Pod koniec listopada ub. roku zdecydował, że szefem Komisji będzie jego człowiek Jacek Jastrzębski. Z tego też powodu nowa władza ws. rewolucji kadrowej w spółkach musi zachowywać "najwyższą ostrożność".
Wprost potwierdzają to rozmówcy WP. Jak ustaliliśmy, spółki mają same wypowiadać się na temat zmian na walnych zgromadzeniach, które ruszyły w tym tygodniu. Wcześniej politycy na ten temat - zwłaszcza w kontekście potencjalnych kandydatów do władz spółek - się nie wypowiedzą. A na pewno nie oficjalnie - mówią nasze źródła.
Jeden z urzędników przyznaje: - To zbyt poważna sprawa. Również dla samego premiera.
Donald Tusk o walne zgromadzenia został zapytany na konferencji prasowej we wtorek. - Nawet nie wiedziałem, że w tych dniach akurat te spółki mają walne. Nie jestem nadmiernie partyjnie zainteresowany, jakie będą decyzje dotyczące rad nadzorczych i zarządów - stwierdził.
Jak przyznał, rozmawiał z Borysem Budką o tym, żeby "wybory przebiegły uczciwie i transparentnie" w spółkach kluczowych z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego kraju. - Tak, żeby efektem było odpowiedzialne towarzystwo zarządzające tymi spółkami - podkreślił premier.
Jak dodał, jego intencją jest, żeby spółkami zarządzali ludzie uczciwi, kompetentni, odważni i apolityczni.
Podwójne kłopoty Obajtka
Jakie osoby zostaną nowymi prezesami kluczowych spółek? Rozmówca z rządu podkreśla, by nie przywiązywać się do nazwisk krążących w mediach. Niemniej przyznaje, że część z nich może być prawdą.
- Chcemy do tego podejść odpowiedzialnie. Wiem, że zarzucano nam, że proces wymiany idzie zbyt wolno, a pisowscy nominaci nadal się utrzymują. Ale inaczej nie dało się tego zrobić, chcieliśmy to przeprowadzić zgodnie z wszelkimi procedurami i pokazując nowe standardy - mówi Wirtualnej Polsce jeden z członków rządu.
We wtorek 30 stycznia o godz. 12 zebrało się walne zgromadzenie akcjonariuszy spółki energetycznej Enea. To tam zaczęły się na dobre zmiany kadrowe w spółkach.
Wszyscy czekają na 5 lutego - gdy zacznie się proces zmian we władzach Orlenu. Po tym ze spółki wypadnie ściśle związany z PiS Daniel Obajtek, który na głowie ma dziś śledztwo w sprawie fuzji Orlenu z Lotosem.
Kto - oprócz premiera i szefa MAP - nadzoruje zmianę kadrową w spółkach SP? Nieoficjalnie mówi się o Pawle Grasiu, byłym rzeczniku rządu i przyszłym szefie gabinetu politycznego Donalda Tuska. Nasi rozmówcy z KPRM nie zaprzeczają tym informacjom (podanym m.in. przez RMF FM).
Co to oznacza? Że zmianę w spółkach - oczekiwaną również przez wyborców - szef rządu traktuje bardzo poważnie.
31 stycznia PGE nadzwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy organizuje, producent ciepła i energii elektrycznej. 2 lutego w sprawie zmian w składzie rady nadzorczej banku zdecyduje natomiast walne banku PKO BP. 13 lutego zaplanowano NZWA KGHM Polska Miedź. 6 lutego zwoła je Orlen. 13 lutego do zmian w radzie nadzorczej dojdzie w miedziowym gigancie, czyli KGHM. Na środę 14 lutego nadzwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy zwołała Grupa Azoty. Z kolei PZU zwołał walne zgromadzenie na 15 lutego.
Rząd Donalda Tuska zapowiada odpolitycznienie spółek Skarbu Państwa i powrót do konkursów na osoby zarządzające spółkami Skarbu Państwa. Zapowiedzi te będziemy weryfikować w Wirtualnej Polsce.
Niedawno szef rządu w wywiadzie dla trzech stacji telewizyjnych zapewniał, że zasady konkursów będą jasne i transparentne dla opinii publicznej, a także że już nikt nie będzie mógł konkursów ominąć.
- Tam, gdzie państwo jest właścicielem dominującym albo kluczowym, gdzie dotyczy to bezpieczeństwa energetycznego państwa, to ja nie będę udawał, że nie będziemy mieli oczekiwań i rekomendacji. Ale i tak każdy będzie musiał przejść procedurę. To będzie procedura publiczna, ocena konkursowa - deklarował premier rozmowie z dziennikarzami TVN, Polsatu i TVP.
Z nieoficjalnych źródeł Money.pl wynika, że premier Donald Tusk ma akceptować przewodniczących rad nadzorczych spółek strategicznie ważnych dla gospodarki i państwa. Mowa o 22 z 135 firm nadzorowanych przez resort aktywów państwowych.
Kandydaci - zarówno na członków rad nadzorczych, jak i zarządów - mieliby przejść przez sito niezależnego komitetu nominacyjnego, rozstrzygającego konkursy na najważniejsze stanowiska w państwowych spółkach.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl