Cimoszewicz: zbadamy raport o wzroście dochodów
Minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz powiedział, że nie może ani potwierdzić, ani zaprzeczyć prawdziwości opublikowanego w poniedziałek raportu Komisji Europejskiej. Z dokumentu wynika, że rolnicy z krajów kandydujących zwiększą średnio o jedną trzecią swoje dochody, gdy wejdą do Wspólnoty, i to nawet gdyby nie otrzymali żadnych płatności bezpośrednich.
19.03.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W przypadku polskich rolników, wzrost dochodów mógłby wynieść 35%.
Szef dyplomacji podkreślił, że dokument musi zostać poddany finansowej analizie uwzględniającej wszystkie elementy składowe tej propozycji. MSZ jeszcze nie dysponuje wynikami takich analiz.
Z unijnego opracowania wynika, że lepiej jest wejść do 15 nawet bez płatności bezpośrednich niż pozostać poza Wspólnotą. Samo członkostwo w Unii gwarantuje bowiem rolnikom skup nadwyżek po określonych cenach, stąd automatyczny wzrost dochodów. Jeśli do tego dodać to, co proponuje Komisja Europejska, czyli 25% płatności bezpośrednich w pierwszym roku członkostwa, to okaże się, że korzyści na jakie mogą liczyć rolnicy będą jeszcze większe.
Antoni Maciereiwcz z Ligii Polskich Rodzin uważa jednak, że przy takich założeniach trzy miliony rolników straci pracę.
Zdaniem Komisji Europejskiej, zgoda na 100-procentowe dopłaty oznaczałaby natychmiastowy dwukrotny wzrost rolniczych dochodów, a gdyby przystać na to, czego domagają się kandydaci, ten wzrost byłby jeszcze większy. Rezultatem byłby jednak brak zainteresowania dla restrukturyzacji rolnictwa nie mówiąc o zniekształceniu proporcji w dochodach między miastem a wsią.(ck)