PolskaCimoszewicz: spieramy się o wizję Sekretariatu Europejskiego

Cimoszewicz: spieramy się o wizję Sekretariatu Europejskiego

Minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz potwierdził, że najpóźniej 1 maja rząd zamierza zlikwidować Urząd Komitetu Integracji Europejskiej, zastępując go Sekretariatem Europejskim. Minister wyjaśnił, że pomysł wynika z potrzeby dostowania UKIE do nowych zadań,
związanych z naszym członkostwem w UE. Trwają dyskusje o
modelu i kompetencjach. Nie mówi się jeszcze, komu ma podlegać.

04.02.2004 | aktual.: 04.02.2004 09:52

"Rzeczpospolita" pisze, że rząd chce zlikwidować UKIE, który odpowiada za koordynację przygotowań do członkostwa w UE i zastąpić go inną instytucją. Wśród pracowników naszego europejskiego ministerstwa, według "Rz", panuje niepewność. Wielu albo już odeszło z pracy, albo wystartuje w zbliżających się konkursach na posady w instytucjach Unii Europejskiej. "1 maja może się okazać, że straciliśmy najlepszych specjalistów od integracji" - przestrzegają w rozmowie z "Rzeczpospolitą" wysokiej rangi urzędnicy UKIE.

Odnosząc się do tej publikacji, Cimoszewicz powiedział, że "w takim tonie to brzmi groźnie", ale w rzeczywistości chodzi o dostosowanie urzędu do nowych zadań - obecnie mniej będzie szkoleń kadrowych i zmian w prawie, a więcej zadań "obsługowych" dla naszych urzędników w UE.

"Jest spór o model i kompetencje sekretariatu. Świadomie nie rozmawiamy o tym, komu miałby podlegać" - powiedział szef dyplomacji. Zapytany, czy lepiej byłoby ustanowić podległość wobec premiera, czy wobec ministra spraw zagranicznych, Cimoszewicz odparł, że i jedno i drugie rozwiązanie wchodzi w rachubę; oba bowiem sprawdziły się w różnych krajach.

Zapytany o rozpoczynające się w środę w Brukseli konsultacje szefa Komisji Europejskiej Romana Prodiego z kandydatami na komisarzy UE (na "pierwszy ogień" poszła polska kandydatka Danuta Huebner), Cimoszewicz nie chciał komentować nieoficjalnych informacji pojawiających się na temat możliwego "przydziału" unijnego resortu.

Cimoszewicz zaznaczył, że Polska jest zainteresowana "obszarami gospodarczymi, tam gdzie mowa o równoważeniu rozwoju państw: polityką gospodarczą, handlową, strukturalną". Przypomniał jednocześnie, że komisarze UE z chwilą nominacji przestają być reprezentantami swego kraju, a stają się urzędnikami całej Wspólnoty.

Odnosząc się do zarzutów PSL o zaniedbanie interesów polskich rolników, gość radiowej "Trójki" powiedział, że po wejściu do Unii polscy rolnicy otrzymają wiele nowych dopłat, o których wcześniej nie było mowy. Potwierdził jednocześnie, że na pełen wymiar dotacji będą musieli czekać kilka lat. Zdaniem szefa MSZ, podczas negocjacji Traktatu Akcesyjnego, nie istniała możliwość zastrzeżenia dla polskich rolników pełnych dotacji, które Unia uchwaliła już po zakończeniu negocjacji akcesyjnych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)