PolskaCimoszewicz: Polska nie wypadnie dramatycznie źle w raporcie KE

Cimoszewicz: Polska nie wypadnie dramatycznie źle w raporcie KE

W raporcie Komisji Europejskiej Polska nie wypadnie tak dramatycznie źle, jak to niekiedy przedstawiają media powołując się na nieoficjalne wiadomości z Brukseli - uważa minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz. "Statystyki dają się tłumaczyć na różny sposób, ale oczywiście odniesiemy się do raportu w sposób racjonalny" - zapowiedział minister.

04.11.2003 | aktual.: 05.11.2003 11:56

Cimoszewicz przyznał, że harmonogram wdrożenia systemu IACS, pozwalającego na wypłacanie dotacji rolnikom, jest napięty - na co słusznie zwraca uwagę Komisja - ale większość uwag - w jego przekonaniu - dotyczy spraw mniejszej wagi. "Poza tym, część zarzutów jest już nieaktualna, bo Sejm przyjął odpowiednie ustawy", zaznaczył szef polskiej dyplomacji.

Wiceminister w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej Jarosław Pietras powiedział, że jest pewien, iż system IASC będzie gotów na czas w takim stopniu, by można było przyjmować wnioski rolników o dopłaty bezpośrednie. Ma jednak wątpliwości, czy wpłynie odpowiednia ilość wniosków i czy będą prawidłowo przygotowane. W jego opinii jest bardzo ważne, by z odpowiednim wyprzedzeniem wyjaśnić sprawy własności ziemi, by było jasne, na przykład, czy o dopłatę występuje właściciel pola, czy dzierżawca.

Jarosław Pietras spodziewa się, że pośród trzech najważniejszych zarzutów Komisji Europejskiej wobec Polski będą: stan przygotowania systemu ewidencji upraw i hodowli IASC, rybołówstwo - nadzór połowów i oraganizacja rynku rybnego - oraz kwestia uznawania kwalifikacji zawodowych, szczególnie lekarzy, pielęgniarek i położnych oraz stomatologów. Chodzi o zmianę programów nauczania Akademii Medycznych. "Ta ostatnia sprawa jest bardzo eksponowana na liście zarzutów wobec Polski, u nas jednak jakoś spychana", zauważył Jarosław Pietras.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)