PolskaCimoszewicz: niech każdy pilnuje swoich spraw

Cimoszewicz: niech każdy pilnuje swoich spraw

Niech każdy w gruncie rzeczy pilnuje swoich spraw i wyjaśnia także swoje oświadczenia majątkowe. Stawiam sprawę bardzo jasno. W moim przekonaniu w tej chwili naczelną rolę ma do odegrania wymiar sprawiedliwości, konkretnie prokuratura, która prowadzi i sprawę związaną z zarzutami mnie stawianymi, i sprawę związaną z moim twierdzeniem, że wykorzystano przeciwko mnie fałszywe dokumenty i fałszywe zeznania jednego świadka. Jestem przekonany, że prokuratura działa energicznie, wierzę w jej niezależność, wierzę w jej praworządne działanie i od tego wszystko uzależniam - powiedział marszałek Sejmu, kandydat na prezydent Włodzimierz Cimoszewicz w "Sygnałach Dnia".

25.08.2005 | aktual.: 25.08.2005 15:35

Sygnały Dnia: I, panie marszałku, my nie jesteśmy komisją śledczą, nie jesteśmy prokuraturą, więc nikt nie ma zamiaru tu pana przesłuchiwać, ale takie jedno skojarzenie (zresztą dosyć zbieżne z tym, co powiedział Donald Tusk wczoraj u nas) nasunęło mi się – mianowicie w kontekście pana powiedział, że może pan liczyć nadal w wyborach prezydenckich, jeśli poradzi sobie pan z problemem oświadczeń majątkowych i, oczywiście, liczyć na sukces. I takie dokładne zdanie: „Ciągle nie potrafi jednoznacznie w sposób bardzo jasny i przekonujący powiedzieć: ‘Było tak i tak, to jest fałsz, a to jest prawda’. Jeśli sobie poradzi z tym problemem, to wróci do gry”.

Włodzimierz Cimoszewicz: Nie chcę komentować słów mojego rywala, zwłaszcza że gdybym...

Sygnały Dnia: Ale ciepło mówił o panu.

Włodzimierz Cimoszewicz: Dość ciepło, dość ciepło, choć niech każdy w gruncie rzeczy pilnuje swoich spraw i wyjaśnia także swoje oświadczenia majątkowe. Nie chcę już tego komentować. Natomiast ja stawiam sprawę bardzo jasno i państwo o tym wiedzą. W moim przekonaniu w tej chwili naczelną rolę ma do odegrania wymiar sprawiedliwości, konkretnie prokuratura, która prowadzi i sprawę związaną z zarzutami mnie stawianymi, i sprawę związaną z moim twierdzeniem, że wykorzystano przeciwko mnie fałszywe dokumenty i fałszywe zeznania jednego świadka. Jestem przekonany, że prokuratura działa energicznie, wierzę w jej niezależność, wierzę w jej praworządne działanie i od tego wszystko uzależniam. Chciałbym móc oczekiwać postanowień, informacji z prokuratury publicznie podanych w najbliższych dniach.

Sygnały Dnia: I nie podaje się na razie pan do dymisji, czyli nie rezygnuje pan z kandydowania na urząd prezydenta?

Włodzimierz Cimoszewicz: Też postawiłem tę sprawę jasno głównie wobec obywateli – chcę, żeby wiedzieli, że robię wszystko, aby zachowywać się tak jak mnie znali przez kilkanaście lat – w sposób honorowy, w sposób zasadniczy. Jeżeli prokuratura stwierdzi, że naruszyłem prawo, wtedy, oczywiście, nie będę ludziom zawracał głowy, ale jeżeli stwierdzi, że nie naruszyłem prawa, to chciałbym móc ciągle wierzyć, że po drugiej stronie wśród moich przeciwników mam do czynienia z ludźmi honoru, którzy wtedy powiedzą: „Przepraszamy”. A jeśli nie, to będę wierzył, że obywatele wyciągną z tego wnioski w swoich decyzjach politycznych.

Sygnały Dnia: A jak to się stało, panie marszałku, że pan tak mylił się, wypełniając to oświadczenie?

Włodzimierz Cimoszewicz: Pomyłek w 2002 roku było wiele, kilkuset posłów je popełniło. Oczywiście, to nie tłumaczy nikogo z nich indywidualnie. Przy czym tutaj chodzi o sprawy zupełnie banalne, tutaj jest jakby mrówkę rozdęto do rozmiarów słonia i stała się wielka sprawa, podczas kiedy tam nie ma żadnych jakichś wielkich tajemnic, nie ma najmniejszej podstawy do zarzucenia mi tego, że cokolwiek chciałem zataić, że miałem jakiś interes z niepodawaniem jakiejś informacji i tak dalej. Wie pani, przypuszczam, że między innymi te moje problemy z wyjaśnieniem – także nawet sympatykowi, w sposób taki rozwiewający wszelkie wątpliwości – sytuacji bierze się z tego, że jakby z innym doświadczeniem ludzie na to patrzą. Kiedy jest się, ja byłem ministrem, wypełniłem oświadczenie, oczywiście, bo to nakazywało prawo, ale jednocześnie dla mnie to było coś, co mi wręcz przeszkadzało w obowiązkach. Ja pracowałem nieprawdopodobnie intensywnie po kilkanaście godzin dziennie, więc kiedy już mi przypomniano: „Proszę wypełnić
oświadczenie, bo termin się zbliża”, to robiłem to po prostu jak najszybciej, żeby to zrobić jak najprzyzwoiciej, na miarę pamięci i tyle. Więc lekcja, że w tego typu przypadkach, nawet jeżeli one są zupełnie banalne, trzeba zachować niewiarygodną wprost staranność.

Sygnały Dnia: Ile razy pan był przesłuchiwany w prokuraturze? Dwa razy?

Włodzimierz Cimoszewicz: Tak, dwukrotnie..

Sygnały Dnia: Dlaczego prokuratura drugi raz pana wzywała?

Włodzimierz Cimoszewicz: My się z góry umawialiśmy, że jeżeli pojawi się potrzeba zadania dodatkowych pytań, to tak się stanie. Prokuratorzy prowadzący obie sprawy, i tę ze skargą przeciwko mnie, i chcieli jeszcze poznać wyjaśnienia na kilka okoliczności, to jest dowód działania energicznego prokuratury. I właśnie ja w tym znajduję pewną nadzieję, że szybko poznamy stanowisko prokuratury.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)