PolskaCimoszewicz: należy być w Moskwie na obchodach rocznicy zakończenia wojny

Cimoszewicz: należy być w Moskwie na obchodach rocznicy zakończenia wojny

Marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz uważa, że prezydent Aleksander Kwaśniewski powinien być w Moskwie 9 maja, w czasie obchodów 60. rocznicy zakończenia II wojny światowej, "bo chodzi o symboliczne uczczenie zwycięstwa nad nazizmem".

15.02.2005 | aktual.: 15.02.2005 09:06

To, że zwycięstwo nad hitleryzmem, nad nazizmem, nie we wszystkich państwach, nie dla wszystkich narodów oznaczało wyłącznie radość, że wiązało się też albo z okupacją przez Związek Radziecki - jak w przypadku państw bałtyckich, albo z dominacją ZSRR - jak w przypadku wielu innych państw, w tym Polski - to już inna sprawa. W Moskwie nikt nie będzie tego czcił, w Moskwie będzie się wspominało zwycięstwo nad jednym z najbardziej zbrodniczych systemów w historii ludzkości. I tam wszyscy powinni być. Będą tam głowy państw, przywódcy całej antyhitlerowskiej koalicji - powiedział Cimoszewicz w "Sygnałach Dnia" w Programie I Polskiego Radia.

Cimoszewicz przyznał, że jest to też jego zdaniem dobra okoliczność, by "uczciwiej" porozmawiać o historii, także, aby Rosjanie zrozumieli, aby do Rosjan dotarło to, co do wielu z nich ciągle nie dociera - że rola, jaką odegrało ich ówczesne państwo - Związek Radziecki - nie była jednoznaczna, nie było to tylko wyzwolenie, często było to zniewolenie, wiążące się z ogromnymi ofiarami dla innych narodów.

Wyraził też nadzieję, że przygotowując scenariusz rocznicowych uroczystości władze Rosji będą postępowały mądrze i z wyobraźnią, rozumiejąc, że raczej trzeba rozwiązywać i zamykać trudne rozdziały historii, rozwiązywać stare, historyczne problemy, a nie tworzyć nowych, bo to nikomu niczego dobrego nie przyniesie.

Jednocześnie dodał, że marszałek Sejmu nie otrzymał zaproszenia na te uroczystości, więc sam do Moskwy w maju się nie wybiera.

Polski prezydent przyjął wystosowane jesienią ubiegłego roku zaproszenie rosyjskiego prezydenta Władimira Putina do udziału w majowych obchodach Dnia Zwycięstwa w Moskwie. W Polsce trwa dyskusja, czy Kwaśniewski powinien pojechać. Opinie w tej sprawie wyrazili m.in. prezydent Warszawy Lech Kaczyński (PiS) i szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk.

Kaczyński uzasadnił, że wyzwolenie Europy Środkowej od faszyzmu wiązało się z uzależnieniem od Rosji sowieckiej. Z kolei według Tuska, wizyta prezydenta na moskiewskich uroczystościach byłaby "wysoce niestosowna" zarówno w kontekście oświadczenia rosyjskiego MSZ, jak i "wielu innych faktów publicznych w wykonaniu władz rosyjskich".

W sobotę agencja ITAR-TASS poinformowała, że MSZ Federacji Rosyjskiej uważa za nieuczciwe podejmowane w Polsce i innych krajach próby wypaczania wyników konferencji jałtańskiej.

"Właśnie w Jałcie - utrzymuje rosyjskie MSZ - mocarstwa sojusznicze potwierdziły pragnienie, by Polska była silna, wolna, niezawisła i demokratyczna". W wyniku uregulowań jałtańsko- poczdamskich Polska zyskała istotne powiększenie terytorium na północy i zachodzie. Jej bezpieczeństwo zagwarantowały nie tylko Stany Zjednoczone i Wielka Brytania, ale i ZSRR - pisze ITAR-TASS.

Ale nie tylko w Polsce trwają rozważania, co zrobić z zaproszeniem Putina. Podobne rozterki mają np. przywódcy państw bałtyckich, dla których koniec II wojny oznaczał jednocześnie początek 50-letniej okupacji ich państw przez ZSRR. W styczniu Łotwa oznajmiła, że przyjmuje zaproszenie Putina. Litwa i Estonia nie podjęły jeszcze ostatecznej decyzji.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)