Cimoszewicz: będę zwracał się o datki do obywateli
Kandydat na prezydenta Włodzimierz
Cimoszewicz zapowiedział, że będzie apelował do obywateli, aby
wpłacali pieniądze na jego kampanię. Wsparcie finansowe
Cimoszewicz otrzyma też od SLD.
12.07.2005 | aktual.: 12.07.2005 20:16
Będę głównie apelował do obywateli o datki, ale jeśli jakakolwiek instytucja będzie chciała mnie wesprzeć, to może to zrobić w ramach prawa przy ścisłym respektowaniu limitów - powiedział Cimoszewicz.
Jeżeli pojawią się pieniądze przekazane przez taką czy inną organizację, taką czy inną partię, to też jest to możliwe. Wszystko w ramach prawa - zaznaczył kandydat.
Szefowa jego sztabu wyborczego Katarzyna Piekarska powiedziała, że SLD jest "jednym z podmiotów wspierających Cimoszewicza i zgodnie z obowiązującym prawem może przekazać na jego kampanię określoną sumę". Podkreśliła też, że sztab chce oprzeć finansowanie kampanii na wpłatach od obywateli.
Piekarska dodała, że sztab Cimoszewicza rozważa też wykorzystanie przy finansowaniu kampanii nowoczesnych technik z dziedziny mediów elektronicznych, w tym telefonii komórkowej. Zaznaczyła, że zwrócono się o opinię do Państwowej Komisji Wyborczej, czy taki sposób jest prawnie dopuszczalny. Podkreśliła, że sztab będzie bardzo przestrzegał zgodności z prawem wszelkich swoich działań.
Sam Cimoszewicz zapewnił, że zrobi wszystko, aby jego kampania była skromna, aby nie wydawać pieniędzy na "całą masę gadżetów". Nie będzie wiosny czy lata Włodzimierza Cimoszewicza w postaci koncertów z artystami we wszystkich miastach wojewódzkich, w wynajmowanych drogich salach - zapowiedział.
Kandydat powtórzył również, że nie reprezentuje żadnej partii i nie będzie zabiegał o interesy żadnej partii. Jak przypomniał, w czasie konwencji SLD, która poparła jego kandydaturę, powiedział "prosto w oczy delegatom Sojuszu, że nie mogą liczyć na jego zaangażowanie w promowanie interesów tej partii w wyborach parlamentarnych".
Cimoszewicz podkreślił też, że wybrał drogę, na której nie ma już miejsca na interesy partyjne czy osobiste. Jak powiedział, w jego Komitecie Wyborczym są już tysiące ludzi, ponieważ chce on, aby ten komitet miał charakter otwarty i mogli tam wstępować wszyscy, którzy chcą. Dodał, że w jego sztabie "w coraz większym stopniu pracują wolontariusze".