Ciężkie walki z siłami rządowymi na Sri Lance, co najmniej 54 zabitych
Co najmniej 52 tamilskich rebeliantów
zostało zabitych przez siły rządowe na Sri Lance w czasie ostrych
starć na wschodzie i północy wyspy - poinformowała
lankijska armia. Straty w ludziach poniosło również wojsko - życie
straciło co najmniej dwóch żołnierzy.
Armia w piątek starła się z separatystycznym, dążącym do podziału wyspy ugrupowaniem Tamilskich Tygrysów. Rebelianci zaatakowali rano obóz wojskowy w Mankerni w okręgu Batticaloa. Wojsko wspierane przez śmigłowce odparło natarcie, ale wymiana ognia artyleryjskiego i ostrzał moździerzowy trwały przez cały dzień.
Rebelianci potwierdzili, że doszło do starć i podali jednocześnie, że zginęło pięciu ich bojowników. Według nich, zginęło ponad 30 żołnierzy sił rządowych.
Obie strony zazwyczaj podają zawyżony bilans strat przeciwnika. Rzecznik lankijskiej armii powiedział, że odnaleziono 12 ciał Tamilskich Tygrysów, podczas gdy na linii frontu było ich jeszcze 40.
Żadna ze stron nie przyznaje się do wszczęcia walk. Zarówno władze w Kolombo, jak i przywódcy Tamilskich Tygrysów zobowiązały się do wznowienia rozmów pokojowych pod koniec miesiąca. Obecne starcia mogą jednak udaremnić wysiłki mediacyjne podejmowane przez kraje europejskie.
Separatyści - Tygrysy Wyzwolenia Tamilskiego Ilamu (LTTE) - od 1983 roku walczą o utworzenie niezależnego państwa na północy i wschodzie Sri Lanki, gdzie ludność tamilska - w przeciwieństwie do syngaleskiej reszty kraju - stanowią większość. Od tego czasu w walkach zginęło 65 tys. ludzi.
Od roku 2002 r. formalnie obowiązuje porozumienie o zawieszeniu broni, wynegocjowane przy pośrednictwie dyplomatów norweskich.