PublicystykaCieszycie się z odejścia Macierewicza? Błaszczak nie poradzi sobie z armią, tak jak nie dał rady z policją

Cieszycie się z odejścia Macierewicza? Błaszczak nie poradzi sobie z armią, tak jak nie dał rady z policją

Zastąpienie Antoniego Macierewicza Mariuszem Błaszczakiem zostało owacyjnie przyjęte wszędzie (poza środowiskiem "Gazety Polskiej"). To pokazuje, jak złym ministrem obrony był autor "Raportu WSI". Ale Mariusz Błaszczak, poza wprowadzeniem pewnego spokoju i przewidywalności, nie zwiastuje znaczącej poprawy sytuacji. Wręcz przeciwnie - staje przed zadaniem, które może przerosnąć jeszcze bardziej, niż nadzór nad policją.

Cieszycie się z odejścia Macierewicza? Błaszczak nie poradzi sobie z armią, tak jak nie dał rady z policją
Źródło zdjęć: © MON | mjr Robert Siemaszko
Kamil Sikora

10.01.2018 | aktual.: 11.01.2018 16:01

Dymisja Antoniego Macierewicza to niewątpliwie najważniejsza zmiana rekonstrukcji. Pisaliśmy już o tym, jak ogromne znaczenie ma to nie tylko dla rządu i dla całego obozu Prawa i Sprawiedliwości. Zdymisjonowany szef MON miał ogromny bagaż negatywny. Wielokrotnie podawał konkretne daty dostaw, które nie były dotrzymywane (np. śmigłowców czy dronów), a nawet mówił nieprawdę z mównicy Sejmowej (słynne Mistrale za dolara). Z MON i zbrojeniówki zrobił prywatny folwark, czego symbolem jest zaskakująca kariera Bartłomieja Misiewicza.

Stąd liczba przeciwników kontrowersyjnego ministra była ogromna. I nadal jest, bo przecież Antoni Macierewicz nie znika z polskiej polityki. Jednak z jego odejścia cieszą się i w Pałacu Prezydenckim, i w przyległym Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, a także w Kancelarii Premiera i na Nowogrodzkiej. Problem ma opozycja, ponieważ trudno o łatwiejszy obiekt politycznych ataków. No i oczywiście trzeba wspomnieć o dramacie środowisk "Gazety Polskiej", które od ponad doby rozdzierają szaty i rzucają się Rejtanem.

Mariusz na białym koniu

W tych okolicznościach Mariusz Błaszczak jest przyjmowany jako zbawiciel, geniusz i cudotwórca. Na pewno możemy spodziewać się zmiany stylu - Błaszczak znacznie rzadziej popada w emfazę, tak charakterystyczną dla jego poprzednika. Jest też bardziej przewidywalny, nie powinniśmy się po nim spodziewać próby zablokowania wylotu prezydenta do polskich żołnierzy.

Ale cudów nie będzie. Po pierwsze dlatego, że Mariusz Błaszczak nie zna się na wojsku. Nigdy nie pracował w MON, nie był też członkiem sejmowej Komisji obrony. Nie ma też nigdzie informacji o tym, czy służył w wojsku. Dlatego najbliższe tygodnie i miesiące nowy szef MON spędzi na uczeniu się resortu, armii i zbrojeniówki. Po poza samym resortem, będzie przecież odpowiedzialny za ponad 105 tys. żołnierzy i 2 proc. PKB (tyle wynosi budżet na obronność, w 2017 r. to ponad 37 mld zł). Poza tym, jeśli nic się nie zmieni, szef MON będzie nadzorował polską zbrojeniówkę, skupioną przede wszystkim w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. Jej przychody to ponad 5 mld zł, a zatrudnienie przekracza 17 tys. osób.

Wyzwania i porażki

Budżet MSWiA na 2017 rok to ponad 11 mld zł, więc teraz Mariusz Błaszczak będzie musiał poradzić sobie z kwotą ponad trzykrotnie większą. Przede wszystkim będzie musiał poradzić sobie z personaliami. Armia przez ostatnie dwa lata przeszła trzęsienie ziemi jeśli chodzi o kadry zarządzające. Antoni Macierewicz wyrzucał lub zmuszał do odejścia wszystkich, którzy nie podzielali jego wizji. Zastąpił ich tymi, którzy będą wierni.

Teraz Mariusz Błaszczak będzie musiał przekonać ich, że z nim także da się współpracować. Najtrudniej pójdzie mu zapewne z Wojskami Obrony Terytorialnej, których Macierewicz jest twórcą Błaszczak nie ma co liczyć na taki poziom lojalności i zaufania, jak poprzednik. Ta misja może go przerosnąć, na co wskazuje jego historia decyzji personalnych w MSWiA. Przez dwa lata Mariusz Błaszczak wymienił czterech Komendantów Stołecznych Policji. Zmienił też Komendanta Głównego Policji, bo okazało się, że jego faworyt Zbigniew Maj jest pod lupą CBA. Podobne niejasności spowodowały też dymisję gen. Andrzeja Pawlikowskiego, szefa BOR.

Pech

Oczywiście największym wyzwaniem będzie jednak przeprowadzenie niezwykle skomplikowanych przetargów na modernizację armii. Polskie Wojsko potrzebuje przede wszystkim śmigłowców (wciąż nie ma zastępcy dla Caracali), systemu obrony powietrznej, broni rakietowej i artylerii (system Homar, moździerze Rak). Modernizacji i rozbudowy wymaga też Marynarka Wojenna. Antoni Macierewicz ma na tym polu nikłe osiągnięcia. Istnieje obawa, że Mariusza Błaszczaka te wyzwania także przerosną.

Przez dwa lata rządów Antoniego Macierewicza w MON doszliśmy jednak do takiego punktu, że radość i ulgę przynosi zastąpienie go człowiekiem, co do którego istnieje długa lista zastrzeżeń. Nie ma polska armia szczęścia, oj nie ma.

Źródło artykułu:WP Opinie
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)