Załużny kierował akcją na Nord Stream? "WSJ" ujawnia szczegóły
Śledztwo w Niemczech ujawniło nowe informacje na temat sabotażu gazociągów Nord Stream. Zarzuty kierowane są w stronę elitarnej ukraińskiej jednostki wojskowej, a nad procesem czuwać miał naczelny dowódca Wałerij Załużny. Sprawa może doprowadzić do napięć na linii Berlin-Kijów.
Co musisz wiedzieć?
- Niemcy prowadzą śledztwo dotyczące sabotażu gazociągów Nord Stream.
- Znaleziono dowody łączące incydent z ukraińską elitarną jednostką wojskową, którą miał kierować Wałerij Załużny.
- "The Wall Street Journal" nie wyklucza, że sprawa pogorszy relacje na linii Berlin-Kijów.
Śledztwo niemieckich organów ścigania dotyczące sabotażu gazociągów Nord Stream wykazało udział ukraińskiej jednostki wojskowej, której działaniami kierował generał Wałerij Załużny - informuje "The Wall Street Journal". Według ustaleń amerykańskiej gazety, akcja była ściśle nadzorowana przez Załużnego, co dodatkowo obciąża relacje polityczne pomiędzy Kijowem a Berlinem.
Wielki Bu w Polsce. Szef Kancelarii Prezydenta komentuje jego znajomość z Nawrockim
Ambasador Ukrainy w Wielkiej Brytanii Wałerij Załużny, a wcześniej naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy, skomentował już publikację "The Wall Street Journal". "Jeszcze będziemy się cieszyć, ale na pewno nigdy nie będziemy się wstydzić" - napisał na Facebooku.
Czy śledztwo wpłynie na stosunki Niemcy-Ukraina?
Niemieckie władze, na podstawie danych z wynajmu łodzi i analizy tablic rejestracyjnych, dążą do wydania nakazów aresztowania trzech żołnierzy i czterech nurków z ukraińskich sił specjalnych. Celem operacji było osłabienie ekonomicznych powiązań Moskwy z Berlinem poprzez przerwanie dostaw gazu, a także ograniczenie dochodów Rosji ze sprzedaży błękitnego paliwa.
"Każde przesłuchanie sądowe z pewnością jeszcze bardziej nadwyręży stosunki między Ukrainą a Niemcami, największym sponsorem finansowym Kijowa i dostawcą niektórych z najbardziej poszukiwanych przez Kijów urządzeń wojskowych, zwłaszcza systemów obrony powietrznej" - napisał "WSJ".
Jakie będą dalsze kroki niemieckich władz?
Sześciu obywateli Ukrainy jest poszukiwanych przez niemieckie władze, ale jeden z członków grupy zginął pod koniec 2024 roku podczas działań wojennych we wschodniej Ukrainie.
Obecnie trwają negocjacje dotyczące ekstradycji dowódcy sabotażystów, Serhija K., z Włoch do Niemiec. Decyzja ws. Ukraińca spodziewana jest w grudniu. Na razie K. prowadzi głodówkę we włoskim areszcie. Jak twierdzi "WSJ", "niemiecka policja przygotowała już specjalny samolot", który ma odebrać K. i dostarczyć na proces do Hamburga.
Kolejny podejrzany, zatrzymany w Polsce Wołodymyr Ż., nie został wydany Niemcom ze względu na decyzję warszawskiego sądu. - Jeśli to Ukraina zorganizowała misję zniszczenia rurociągów wroga, to działania te nie były bezprawne. Były uzasadnione, racjonalne i sprawiedliwe - tak decyzję umotywował polski sąd, wskazując na to, że Ukraińców nie można w tej sytuacji określać mianem terrorystów, gdyż "realizując cel, jakim jest obrona ich ojczyzny, osłabiają wroga".
Operacja sabotażowa, która miała miejsce we wrześniu 2022 roku, spowodowała znaczne uszkodzenia trzech nitek gazociągów Nord Stream.
źródło: The Wall Street Journal