Ciało przy szkole to Jacek Jaworek? Badania DNA potwierdzą
Nie możemy potwierdzić ani zaprzeczyć, że są to zwłoki poszukiwanego Jacka Jaworka - mówi Wirtualnej Polsce prok. Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. Dziś, zaledwie pięć kilometrów od wsi Borowce, gdzie trzy lata temu Jaworek miał zastrzelić członków swojej rodziny, odkryto zwłoki mężczyzny z raną postrzałową głowy.
19.07.2024 | aktual.: 19.07.2024 16:22
Do odnalezienia zwłok doszło około godz. 6 rano na terenie rekreacyjnym w pobliżu szkoły w Dąbrowie Zielonej w powiecie częstochowskim. To zaledwie pięć kilometrów od wsi Borowce, gdzie trzy lata temu doszło do potrójnego zabójstwa, w związku z którym poszukiwany jest Jacek Jaworek.
- Przypadkowy przechodzień natrafił na zwłoki mężczyzny z raną postrzałową - powiedziała nam Barbara Poznańska, rzeczniczka policji w Częstochowie. Potwierdziła, że zwłoki znajdowały się na podłożu, nie były zakopane.
Nie możemy potwierdzić ani zaprzeczyć
Na miejscu odnalezienia zwłok pracowali od rana śledczy. Co istotne, w oględzinach wzięli udział prokuratorzy z zespołu zajmującego się sprawą Jacka Jaworka oraz biegły z zakresu medycyny sądowej, a także z zakresu balistyki.
- Z wstępnych ustaleń wynika, że prawdopodobną przyczyną zgonu mężczyzny są obrażenia powstałe na skutek postrzału z broni palnej w głowę. Broń została ujawniona przy zwłokach. Rana postrzałowa powstała prawdopodobnie w ostatnich kilkunastu godzinach - powiedział WP prok. Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
- Nie możemy potwierdzić ani zaprzeczyć, że są to zwłoki poszukiwanego Jacka Jaworka. W najbliższym czasie będą przeprowadzone badania identyfikacyjne DNA i wtedy będziemy mogli wypowiedzieć się ostatecznie na temat tożsamości mężczyzny. Zwłoki nie były w stanie rozkładu - dodaje.
Prokuratura nie ujawnia, czy rana w głowie mężczyzny wskazuje na samobójstwo. Według nieoficjalnych ustaleń dziennikarzy "Gazety Wyborczej", zwłoki były ułożone twarzą do ziemi. Okoliczni mieszkańcy nie słyszeli odgłosów strzałów z broni palnej.
Jak ustaliła Wirtualna Polska, służby czekają na patomorfologa, który ma pomóc w identyfikacji zwłok. Mężczyzna miał popełnić samobójstwo.
Zbrodnia we wsi Borowce
Jacek Jaworek poszukiwany jest czerwoną notą Interpolu. W nocy z 9 na 10 lipca 2021 roku, prawdopodobnie będąc pod wpływem alkoholu, Jaworek miał zastrzelić z zimną krwią swoją rodzinę.
Zabił 44-letniego brata Janusza, jego 44-letnią żonę Justynę i ich 17-letniego syna Jakuba. Z życiem uszedł wówczas 13-letni Ganni, który schował się przed w szafie, a następnie uciekł przez okno. Jacek mieszkał pod jednym dachem z rodziną brata.
Mimo poszukiwań na ogromną skalę, Jacka Jaworka nie udało się namierzyć. Okoliczni mieszkańcy spekulowali, że musiał skorzystać z pomocy przy ucieczce. Policja zakładała też, że mógł odebrać sobie życie w okolicznych lasach, które znał jak własną kieszeń.
Przed tragedią, Jaworek od dłuższego czasu był w konflikcie z bratem i jego rodziną. Nie potrafili się dogadać w sprawie ojcowizny. Wcześniej Jacek spędził dwa miesiące za kratami w związku z niepłaceniem alimentów na trójkę swoich dzieci.
Jacek Jaworek nadal widnieje w policyjnej bazie poszukiwanych.
Paweł Pawlik, dziennikarz Wirtualnej Polski