Ciała Milewicza i Bouamrane w kraju
Zwłoki dziennikarza Telewizji Polskiej
Waldemara Milewicza i montażysty TVP Algierczyka Mounira
Bouamrane, którzy zginęli w piątek rano w Iraku, są już w kraju. W
nocy, o godz. 0.30 na warszawskim
lotnisku Okęcie, wylądował wojskowy samolot z ciałami dziennikarzy
na pokładzie.
Na płycie lotniska na samolot czekały rodziny zmarłych z wojskową asystą honorową, biskup polowy Wojska Polskiego gen. dywizji Leszek Sławoj Głódź, duchowny muzułmański Imman Nezar, dziennikarze i przedstawiciele Telewizji Polskiej, m.in. prezes TVP Jan Dworak.
"Tobie Boże pokornie polecamy naszych braci: redaktora Waldemara Milewicza i jego współpracownika Mounira Bouamrane, którzy tragicznie zginęli w Iraku, niosąc oliwną gałązkę pokoju, a których darzyłeś wielką miłością w całym życiu doczesnym. Prosimy, abyś łaskawie wprowadził ich do Twojego królestwa światłości i pokoju" - powiedział bp polowy Leszek Sławoj Głódź.
Po nim za zmarłych dziennikarzy pomodlił się po arabsku muzułmański duchowny Imman Nezar, cytując pierwszy rozdział Koranu. "Prosiłem Boga o przebaczenie i o to, żeby wszystkich walczących za prawdę umieścił w raju, żeby byli zbawieni - w tym życiu i w życiu ostatecznym" - streścił swoją modlitwę muzułmański duchowny.
Po zakończeniu uroczystości kondolencje rodzinom zmarłych składali duchowni, przedstawiciele TVP, dziennikarze. Ciała przyleciały z bazy w Ramstein w Niemczech samolotem polskich sił zbrojnych.
Waldemar Milewicz i Mounir Bouamrane zginęli w piątek rano w samochodzie ostrzelanym przez nieznanych sprawców, 30 km od Bagdadu. Ranny został operator Jerzy Ernst, który przebywa obecnie w amerykańskim szpitalu w Bagdadzie. Milewicz pojechał ze współpracownikami do Iraku, by relacjonować tamtejsze wydarzenia telewizyjnym "Wiadomościom" i przygotować materiał do swojego programu "Dziwny jest ten świat".