CIA wsadziła kij w mrowisko
Zapomniany od blisko dwóch wieków spór
terytorialny między Portugalią a Hiszpanią powrócił na porządek
dzienny dzięki raportowi amerykańskiej CIA, w którym problem
Olivenzy postawiono na równi z Kaszmirem i Gibraltarem.
08.11.2003 | aktual.: 08.11.2003 12:40
Portugalska "Grupa Przyjaciół Olivenzy" wystosowała w tej sprawie interpelację do rządów obu krajów przed rozpoczynającym się szczytem portugalsko-hiszpańskim. Sprawa Olivenzy musi się znaleźć na porządku dnia stosunków dyplomatycznych portugalsko-hiszpańskich - napisano w liście do premierów obu krajów.
Przedmiotem sporu jest terytorium około 750 km kwadratowych i leżąca na nim miejscowość Olivenza, licząca około 11 tys. mieszkańców. Terytorium leży w pobliżu hiszpańskiego miasta Badajoz. W rejonie tym, na odcinku paru dziesiątków kilometrów nigdy nie wytyczono oficjalnie granicy państwowej.
CIA napisała w swoim raporcie, że Lizbona "potwierdza od czasu do czasu swoje pretensje do terytorium wokół miejscowości Olivenza". To wystarczyło, by do ataku ruszyli "przyjaciele" Olivenzy.
Na podstawie Traktatu z Badajoz z 1801 roku Olivenza weszła w skład Hiszpanii. Natomiast Traktat Wiedeński z 1815 roku postanowił, iż powinna ona zostać zwrócona Portugalii. Artykuł ten pozostał do tej pory martwy.
Zabytki w Olivenzy świadczą co prawda o świetnej przeszłości Portugalii, lecz z czasem miejscowość ta uległa całkowitej hispanizacji, a ze względu na znacznie wyższy poziom życia w Hiszpanii jej mieszkańcy wcale nie marzą, by stać się znowu Portugalczykami.